Do końca umowy na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę pozostało półtora miesiąca. W wypadku nie podpisania nowego kontraktu i przerwania tranzytu z dniem 1 stycznia 2020 r Naftogaz sięgnie po gaz zgromadzony teraz w podziemnych magazynach. Może też zakupić więcej surowca za granicą.
– Aby zabezpieczyć ukraińskich odbiorców wykorzystamy zasoby magazynów oraz, w razie potrzebny, importujemy na podstawie kontraktów z gwarantowaną dostawą. Dalej też będziemy egzekwować z Gazpromu blisko 3 mld dol. zasądzone przez arbitraż (w Sztokholmie-red). I będziemy bić się o 12 mld dol. w bieżącym arbitrażu. Jak pokazała praktyka, jest to bardzo skuteczny instrument zabezpieczenia interesów Ukrainy – mówił Andrij Kobolew prezes Naftogazu.
Ukraine’s oil and gas company Naftogaz Chief Executive Officer Andriy Kobolyev
– Aby zabezpieczyć ukraińskich odbiorców wykorzystamy zasoby magazynów oraz, w razie potrzebny, importujemy na podstawie kontraktów z gwarantowaną dostawą – Andrij Kobolew prezes Naftogazu.
Dodał, że jeżeli Gazprom zdecyduje się wstrzymać tranzyt przez Ukrainę, to straci znaczną część rynku i będzie musiał zapłacić kary umowne swoim klientom w Zachodniej Europie. Przez Ukrainę Rosjanie przesyłają gaz nie tylko do Austrii, Niemiec, Francji, gdzie surowiec może dostarczyć budowany Nord Stream-2. Także na Słowację, Czechy, Węgry, Słowenię, Serbię, Bośnię, i do Włochy, Rumunię, Bułgarię, gdzie na razie alternatywy nie ma.
– Ostatnim razem, kiedy Gazprom zrobił coś podobnego -zimą 2014-2015 – stracił ponad 5 mld dol., wynika z wyliczeń rosyjskich analityków. Decyzję o tym czy zawrzeć nowy kontrakt podejmuje tam osoba na Kremlu. I jest ona gotowa ponieść straty – dodał Kobolew. Nie dodał, że na braku rosyjskiego tranzytu budżet Ukrainy będzie uboższy o ok. 3 mld dol. rocznie.
Aby spokojnie przezimować Ukraina potrzebuje 20 mld m3 gazu. W podziemnych magazynach zgromadziła 21,76 mld m3. Dotychczasowe trójstronne rozmowy w Brukseli nie przyniosły rezultatów. Kolejne zaplanowano na koniec listopada.