Desygnowany przez niemiecki rząd von Loringhoven czekał na decyzję Polski 13 tygodni.
Wątpliwości strony polskiej, artykułowane przede wszystkim przez Jarosława Kaczyńskiego, budził fakt, że ojciec przyszłego ambasadora Bernd Freytag von Loringhoven jako adiutant szefa sztabu Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH) Hansa Krebsa wielokrotnie uczestniczył on w odprawach z udziałem Hitlera w Berlinie wiosną 1945 i widział Führera na dzień przed jego samobójstwem 30 kwietnia.
W ostatnich dniach w rozmowie z "Rzeczpospolitą" były już minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz zapewniał, że sprawa objęcia funkcji ambasadora przez Loringhovena zostanie załatwiona pozytywnie.
Wczoraj Arndt Freytag von Loringhoven odwiedził w raz z ambasadorem RP w Niemczech, Andrzejem Przyłębskim, Instytut Pileckiego.
„Bardzo ważne jest, aby rozpowszechnić w Niemczech wiedzę o tym, co Niemcy uczynili Polakom” – napisał w księdze pamiątkowej.