Stany Zjednoczone mają kij na Chiny

Kongres wymusił na Trumpie ustawę wspierającą protest w Hongkongu. Prezydent chciał się dogadać z Xi.

Aktualizacja: 29.11.2019 06:10 Publikacja: 28.11.2019 17:54

Hongkong 28 listopada. Protestujący wyrażają wdzięczność Stanom Zjednoczonym

Hongkong 28 listopada. Protestujący wyrażają wdzięczność Stanom Zjednoczonym

Foto: AFP

Chińczyk do końca wierzył, że amerykański przywódca zawetuje przepisy przedłożone mu przez parlament. I rzeczywiście, Donald Trump przez wiele dni kluczył.

– Musimy wspierać Hongkong. Ale stoję też po stronie prezydenta Xi. To mój przyjaciel. Niesamowity facet – mówił w ubiegłym tygodniu w audycji „Fox & Friends”.

Ustawa została jednak przyjęta przytłaczającą większością głosów w Senacie, a w Izbie Reprezentantów nie poparł jej tylko jeden deputowany, republikanin z Kentucky Thomas Massie. Ewentualne weto prezydenta zostałoby więc odrzucone przez Kongres, co oznaczałoby upokorzenie Białego Domu. Trumpowi pozostało więc tylko mętne narzekanie, że ustawa „ogranicza władzę głowy państwa”.

W ustawie o prawach człowieka i demokracji w Hongkongu trudno jednak coś takiego dostrzec. Pozwala ona USA wprowadzić indywidualne sankcje wobec funkcjonariuszy dawnej brytyjskiej kolonii, którzy szczególnie ostro zaangażowaliby się w represje wobec manifestantów. Co roku Kongres ma też otrzymywać od Departamentu Stanu raport w sprawie przestrzegania przepisów o autonomii Hongkongu. Tylko pod tym warunkiem Waszyngton utrzyma umowę z 1992 r. o specjalnym dostępie miasta do amerykańskiego rynku finansowego, co jest podstawą jego bogactwa. Wreszcie za sprawą Kongresu Stany nie będą mogły eksportować do Hongkongu materiałów i sprzętu, które mogłyby służyć do represjonowania ruchów demokratycznych.

Przeczytaj też: Chiny grożą USA odwetem za ustawy ws. Hongkongu

– Amerykanie nienawidzą tyranów i są solidarni z Hongkongiem. Cały świat widział odwagę protestujących i brutalność chińskiej partii komunistycznej. Tak długo, jak zwolennicy demokracji będą wychodzić na ulice, Amerykanie będą ich wspierać – uważa Ben Sasse, republikański senator z Nebraski. Trump, który szykuje się do reelekcji i potrzebuje wsparcia swojej partii, nie może lekceważyć takich opinii.

Pekin zareagował na przyjęcie ustawy wściekłością.

„Ten akt jeszcze bardziej odsłania perwersyjne i złośliwe intencje amerykańskich zamiarów wobec chińskiego narodu” – napisało w oświadczeniu chińskie ministerstwo spraw zagranicznych.

Jednak François Godement, specjalista ds. Chin w paryskim oddziale European Council on Foreign Relations, przekonuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że ustawa okaże się skutecznym narzędziem w rękach Waszyngtonu i odwiedzie Pekin od interwencji w Hongkongu.

– Tempo rozwoju chińskiej gospodarki jest najniższe od 30 lat, zapewne około 5 proc. w skali roku, bo oficjalne dane są sztucznie zawyżane. W takim momencie Xi Jinping nie będzie chciał ryzykować załamania w kluczowym dla rozwoju kraju ośrodku finansowym. Tym bardziej że w Hongkongu swoje aktywa ma wielu prominentnych członków aparatu komunistycznego. A jednocześnie USA i Chiny wydają się być u progu zawarcia jakiejś formy porozumienia, które może zawiesić wojnę handlową – przekonuje Godement.

W nocy z wtorku na środę policja weszła na kampus politechniki w Hongkongu, gdzie zabarykadowało się kilkudziesięciu ostatnich studentów spośród przeszło tysiąca, którzy brali tu udział w protestach. Siły porządkowe spisały dane manifestantów, ale puściły ich wolno.

Źródła w amerykańskiej delegacji faktycznie przekonują amerykańskie media, że „już tylko milimetry dzielą stanowiska obu krajów w sprawie porozumienia handlowego”. Zależy na nim nie tylko Chinom, ale także Trumpowi, bo zakłada ono, że w ciągu dwóch lat Pekin kupi od USA produkty rolne warte 50 mld dolarów. To ulżyłoby w szczególności farmerom ze Środkowego Zachodu, którzy ucierpieli m.in. z powodu wstrzymania przez Chińczyków importu amerykańskiej soi. Chodzi o grupę wyborców, która może rozstrzygnąć o reelekcji Trumpa w 2020 r.

Porozumienie byłoby jednak cząstkowe. W zamian za rezygnację przez Waszyngton z wprowadzenia 15 grudnia karnych ceł na import chińskich towarów do Ameryki za kolejne 160 mld dolarów oraz wycofanie niektórych już wprowadzonych ceł na import wart 360 mld dolarów Pekin miałby podjąć pewne zobowiązania w sprawie otwarcia krajowego ryku finansowego dla banków z USA oraz „postępu” w przestrzeganiu reguł ochrony własności intelektualnej.

Od tego jednak jeszcze daleko do całkowitej zmiany zasad współpracy gospodarczej z ChRL, co obiecywał Trump. Prezydent zapowiada jednak, że będą jeszcze negocjacje w sprawie drugiego, a może i trzeciego porozumienia z Pekinem.

Chińczyk do końca wierzył, że amerykański przywódca zawetuje przepisy przedłożone mu przez parlament. I rzeczywiście, Donald Trump przez wiele dni kluczył.

– Musimy wspierać Hongkong. Ale stoję też po stronie prezydenta Xi. To mój przyjaciel. Niesamowity facet – mówił w ubiegłym tygodniu w audycji „Fox & Friends”.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations