Duża część artykułu w Jerusalem Post jest poświęcona kwestii załagodzonego konfliktu z początków tego roku, dotyczącego nowelizacji ustawy o IPN.
Zapowiedź karania za przypisywanie Polsce współodpowiedzialności za Holokaust oburzyła środowiska żydowskie na całym świecie.
Konflikt został zażegnany wspólnym oświadczeniem Benjamina Netanjahu i Mateusza Morawieckiego, w którym obydwaj premierzy zapewnili, że zawsze byli zgodni, iż "sformułowania „polskie obozy koncentracyjne / polskie obozy śmierci" są rażąco błędne i pomniejszają odpowiedzialność Niemców za tworzenie tych obozów"
Morawiecki podkreślił jednak stanowczo, że Polska nigdy nie zgodzi się na sformułowania typu "polski Holokaust", tym bardziej, że ich bezpodstawność wskazywał również Instytut Yad Vashem.
- Nigdy nie zgodzimy się na to, żeby indywidualne przypadki kolaboracji polskich obywateli z nazistami przerzucić na cały naród i przekształcić w dyskusję o "polskim Holokauście". Proszę sobie pozwolić przypomnieć, że Polska nie miała swojego marszałka Petaina czy Quislinga - mówił premier. Zauważył, że o ile we Francji czy w Norwegii współpraca tych państw z nazistami była zinstytucjonalizowana, to w Polsce można mówić jedynie o nielicznych indywidualnych przypadkach takiej kolaboracji.