Korespondencja z Brukseli
Sojusz północnoatlantycki zdecydował o odebraniu akredytacji siedmiu dyplomatom rosyjskim z misji Rosji przy NATO, a także odmówił akredytacji trzem innym. Wydalić ich musi Belgia, w której stolicy – Brukseli – jest kwatera główna NATO. Jednocześnie Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, poinformował, że na ich miejsce nie może przyjechać nikt inny: maksymalna liczba personelu w tej placówce dyplomatycznej została zmniejszona z 30 do 20.
– Nasze działania są odzwierciedleniem poważnych obaw sojuszników dotyczących bezpieczeństwa i są częścią międzynarodowej odpowiedzi na zachowanie Rosji – tłumaczył Stoltenberg.
W ramach tego międzynarodowego wysiłku ok. 140 rosyjskich dyplomatów wydaliło ze swoich stolic 25 państw. Najmocniej zareagowały Stany Zjednoczone, które nakazały wyjazd 48 dyplomatom z rosyjskiej ambasady oraz 12 z ambasady Rosji przy ONZ.
W akcji bierze udział już 17 państw UE, w tym Polska, która wyrzuca czterech Rosjan. Jak do tej pory nie przyłączyły się: Austria, Portugalia, Słowacja, Grecja, Słowenia, Cypr i Malta. Ten ostatni kraj oświadczył, że w pełni popiera sankcje dyplomatyczne, ale z uwagi na ograniczoną liczbę personelu rosyjskiego na wyspie nie może zdecydować o wydaleniu choćby jednego dyplomaty, bo w istotny sposób zaszkodziłoby to relacjom.