O decyzjach dotyczących zerwania stosunków dyplomatycznych z Katarem poinformowały państwowe agencje informacyjne w ZEA, Egipcie i Arabii Saudyjskiej. Arabia Saudyjska uzasadnia swoje posunięcie "ochroną królestwa przed terroryzmem i ekstremizmem".

Pierwszy o podjęciu takiego kroku zdecydował Bahrajn, który za pośrednictwem swojego MSZ poinformował, że w ciągu 48 godzin dyplomaci z tego kraju opuszczą Dohę.

MSZ nakazało też wszystkim obywatelom Kataru przebywającym w Bahrajnie opuszczenie tego kraju w ciągu dwóch tygodni. Wstrzymany ma też zostać wszelki ruch powietrzny między oboma krajami. Nie wiadomo jak odbije się to na liniach lotniczych Qatar Airways - jednym z największych przewoźników w regionie.

Bahrajn oskarżył Katar o "wspieranie terroryzmu i finansowanie irańskich grup mających na celu prowadzenie sabotażu i sianie chaosu w Bahrajnie".

Konflikt między Katarem a krajami Bliskiego Wschodu rozpoczął się od podania przez agencję prasową Kataru fałszywej informacji z cytatami z emira tego kraju, który miał oskarżać sąsiadów o spiskowanie przeciwko Katarowi, chwalić Iran i podkreślać dobre relacje swojego kraju z Izraelem. Jak się okazało wiadomość ta została umieszczona w serwisie przez hakerów, którzy włamali się też na konta agencji prasowej z Kataru na Twitterze.