Skargi sąsiadów na hotel dla psów nie prowadzą do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych – wyrok Sądu Apelacyjnego

Prowadzący hotel dla psów powinien liczyć się z negatywnymi reakcjami sąsiadów. Jeśli nie robi nic, by zmniejszyć odczuwane przez nich niedogodności, nie może skutecznie domagać się ochrony swoich dóbr osobistych naruszonych w wyniku sąsiedzkiego konfliktu.

Aktualizacja: 26.08.2017 08:36 Publikacja: 26.08.2017 08:00

Skargi sąsiadów na hotel dla psów nie prowadzą do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych – wyrok Sądu Apelacyjnego

Foto: Fotorzepa, Marcin Zubrzycki Marcin Zubrzycki

Tak uzasadniał Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrok oddalający powództwo Marzeny B. przeciwko sąsiadkom o przeprosiny i 50 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę, jaką miały jej wyrządzić pomówieniami. Co ciekawe, Sąd I instancji udzielił powódce zarówno ochrony niemajątkowej, jak i majątkowej.

„Wszyscy tą panią tutaj nienawidzą"

Zgodnie z ustaleniami Sądu Okręgowego w Warszawie, obydwie pozwane sąsiadki podejmowały różne działania, których celem była likwidacja hotelu dla psów prowadzonego przez Marzenę P. na jej posesji. Krystyna F. i Wanda R. miały oczerniać powódkę i dyskredytować jej hotel w oczach osób, które przywoziły psy do hotelu lub przyjeżdżały po ich odbiór. Jak twierdziła Marzena P. mówiły im m.in.: „ta pani żyje na koszt innych", „wszyscy tą panią tutaj nienawidzą" oraz że „ma awantury z innymi klientami", wyśmiewa się z nich, a także, że wylewa szambo na sąsiednią działkę. Sąsiadki miały też donosić na Marzenę P. do nadzoru budowlanego i Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOZ). Twierdziły, że Marzena P. popełniła samowolę budowlaną i nieprawidłowo zajmuje się psami, np. zmusza je do zbyt szybkich biegów za prowadzonym przez siebie quadem, a także używa elektronicznych obroży, które powodują, że psy wyją z bólu.

Sąd uznał, że doszło do bezprawnego naruszenia czci powódki. Zarówno w wypowiedziach kierowanych do powódki, jak i  do osób trzecich, czy też  składanych skargach lub zeznaniach, pozwane sąsiadki przedstawiały Marzenę P. w złym świetle chcąc popsuć jej reputację, dobre imię, renomę wśród klientów. Zdaniem Sądu bezprawności działań sąsiadek nie mogło wyłączać to, że wedle ich słów miały być formą obrony własnej przed naruszaniem ich dóbr osobistych przez powódkę, ani to, że pomiędzy stronami toczy się spór sąsiedzki.

Sąd dodał, że jeśli nawet jest w tej sprawie wzajemność naruszeń dóbr osobistych, to nie wyłącza to możliwości dochodzenia roszczeń przewidzianych w art. 24 kodeksu cywilnego. Zasądził solidarnie od Krystyny F. i Wandy R. na rzecz powódki 4 tys. zł zadośćuczynienia i nakazał im przesłać listy polecone do wskazanych przez powódkę osób z grona jej klientów z oświadczeniem o odwołaniu zarzutów, przeprosinami i wyrazami ubolewania.

Apelacje od wydanego wyroku złożyły obie strony. Marzena P. domagała się zasądzenia jeszcze  46 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Jej sąsiadki chciały oddalenia powództwa w całości.

Zniewag nie było

Sąd Apelacyjny uznał, że tylko apelacja pozwanych jest zasadna, bo trafnie zarzuciły one Sądowi I instancji błędy w ustaleniach faktycznych, a także błędne zastosowanie art. 24 k.c.

Wytknął, że z zeznań powołanych w sprawie świadków – klientów Marzeny P., wcale nie wynikało, aby którakolwiek z pozwanych naruszała dobra osobiste powódki w postaci czci, czy dobrego imienia, zniesławiała powódkę lub ją znieważała w słownych wypowiedziach. Świadkowie wskazywali, że sąsiadki były w rozmowach z nimi zdenerwowane, używały określeń w rodzaju „znowu te cholerne psy szczekają", „że nie ma spokoju" i nakłaniały ich, aby znaleźli inny hotel, bo „tutaj są awantury z klientami" . Jednak nie używały obraźliwych epitetów.

Dowody w sprawie wskazywały, że między stronami istnieje silny konflikt sąsiedzki. Ale błędem Sądu I instancji było, że nie próbował ustalić jego przyczyn - podkreślił Sąd Apelacyjny.  Tymczasem działalność hotelu dla psów była źródłem licznych uciążliwości i niedogodności dla pozwanych jako najbliższych sąsiadów powódki. Przeszkadzał im hałas szczekających psów i zamykanych metalowych boksów, zapachy przedostające się na działki pozwanych, wyprowadzanie gromady psów przez posesję sąsiadki, odbywanie spacerów z psami za pomocą hałaśliwego pojazdu terenowego niszczącego pobliskie tereny, a także parkowanie samochodów należących do klientów Marzeny P. przed posesjami sąsiadek. Te okoliczności, potwierdzone przez innych mieszkańców,  Sąd Okręgowy uznał za nieistotne w większości dla rozstrzygnięcia sprawy. Bezzasadnie - stwierdził Sąd Odwoławczy.

Kolejnym błędem była wadliwa ocena  działań Wandy R. polegających na pisaniu pism do różnych instytucji. TOZ potwierdził wszystkie opisane w nich praktyki Marzeny P. w zakresie opieki na psami. Tyle tylko, że nie uznał ich za niewłaściwe. Tak samo organy nadzoru budowlanego ustaliły, że na nieruchomości Marzeny P. doszło faktycznie do samowoli budowlanej, a urząd gminy podczas wizji lokalnej stwierdził, że z posesji powódki odchodzi na posesję sąsiadki rura odpływowa i plastikowy wąż.

Może naruszały, ale nie bezprawnie

W ocenie Sądu Apelacyjnego, nawet jeśli działania pozwanych mogły być uznane za naruszające dobre imię powódki, to jednak, w świetle art. 24 § 1 k.c., nie każde naruszenie dobra osobistego stanowi podstawę przyznania ochrony prawnej. Taka bowiem przysługuje tylko z tytułu bezprawnego naruszenia dóbr osobistych. A przy ustaleniu bezprawności rozważyć trzeba stosunek, w jakim dane zachowanie pozostaje względem obowiązujących reguł postępowania – wskazał Sąd.

W jego ocenie działań Wandy R. nie można uznać za bezprawne, gdyż okoliczności na jakie wskazywała w swoich skargach do różnych instytucji w zasadzie zostały potwierdzone. To oznacza, że miała uzasadnione podstawy do postawienia zarzutów dotyczących uciążliwości związanych z prowadzonym przez powódkę hotelem dla psów, zalewaniem jej działki, czy naruszaniem przepisów prawa budowlanego przez powódkę.

- To, że nie wszystkie skargi pozwanej okazały się ostatecznie zasadne, a niektóre z wydanych decyzji administracyjnych zostały uchylone w toku postępowania sądowo – administracyjnego, nie oznacza, że samo składanie skarg i wniosków stanowiło działanie bezprawne, za które pozwana powinna ponosić odpowiedzialność prawną – wyjaśnił Sąd.

Zasady współżycia społecznego

Odnosząc się natomiast do działań Krystyny F., Sąd uwzględnił ich tło i przyczyny: ostry konflikt sąsiedzki, którego bezpośrednią przyczyną było prowadzenie przez powódkę uciążliwej dla sąsiadów działalności gospodarczej.

- Powódka, jeśli już zdecydowała się na prowadzenie takiej działalności w bezpośredniej bliskości swoich sąsiadów, powinna do pewnego stopnia liczyć się z ich negatywnymi odczuciami i odczuwanymi przez nich niegodnościami i uciążliwościami. Co więcej, powinna była podjąć starania zmierzające do wygaszenia konfliktu, w tym złagodzenia niedogodności odczuwanych przez jej sąsiadów. Działania powódki nie prowadziły jednak do wygaszenia konfliktu. Obie jego strony prowadziły względem siebie wrogie działania skutkujące dalszą jego eskalacją – zaznaczył Sąd.

Jego zdaniem w tych okolicznościach żądanie przez powódkę ochrony dóbr osobistych naruszonych przez Krystynę F. w wyniku kłótni i nieporozumień sąsiedzkich, których źródłem była prowadzona przez powódkę działalność, jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Nie można bowiem czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie nie korzysta z ochrony.

Ponieważ po stronie pozwanych Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się bezprawności,  zmienił zaskarżony wyrok i powództwo Marzeny P. oddalił.

Wyrok jest prawomocny.

Tak uzasadniał Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrok oddalający powództwo Marzeny B. przeciwko sąsiadkom o przeprosiny i 50 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę, jaką miały jej wyrządzić pomówieniami. Co ciekawe, Sąd I instancji udzielił powódce zarówno ochrony niemajątkowej, jak i majątkowej.

„Wszyscy tą panią tutaj nienawidzą"

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe