- Niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości odmówił uznania na terenie Niemiec wyroku krakowskiego Sądu Apelacyjnego nakazującego niemieckiej telewizji ZDF przeprosiny byłego więźnia niemieckiego obozu Auschwitz Karola Tenderę za użycie określenia „polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz". Zadecydowała inna ocena prawna niż polskiego sądu oraz niemieckich niższych instancji. Panie mecenasie czy w Niemczech jest inna wrażliwość w tych sprawach?
- Kierując się przesłankami prawnymi trudno mi zrozumieć orzeczenie FTS, w szczególności w kontekście orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, według którego powoływanie się na klauzulę porządku publicznego, pozwalającą nie uznać zagranicznego wyroku, gdy takie uznanie naruszałoby w sposób niedopuszczalny porządek prawny tego państwa - jedną z jego zasad podstawowych.
Czytaj także: Wolność po niemiecku
- Niższe niemieckie instancje sądowe nie miały tych zastrzeżeń.
- Niemieccy sędziowie sądów powszechnych nie dostrzegały zagrożenia dla ich porządku prawnego oraz różnic między polskim a niemieckim systemem, a jeśli w ogóle one występowały, nie były tak oczywiste. Nie można zatem oprzeć się wrażeniu, że na inne zapatrywanie sędziów FTS mógł mieć wpływ fakt, że – jeśli wierzyć wypowiedziom niektórych niemieckich prawników – są wybierani z klucza politycznego, że sędziowie FTS wykorzystali niejednoznaczność przepisów rozporządzenia unijnego do realizacji niemieckiej polityki historycznej.