Ministerstwo Finansów szykuje od 1 stycznia 2021 r. reformę rozliczeń dla największych firm. Podmioty o rocznych obrotach powyżej 50 mln euro (ok. 225 mln zł) składałyby swoje rozliczenia w jednym urzędzie w Warszawie, niezależnie od tego, gdzie znajduje się ich siedziba. Taka sama centralizacja dotyczyłaby banków i ubezpieczycieli, podatkowych grup kapitałowych oraz spółek giełdowych. Urząd dla gigantów miałby pod swoją pieczą ok. 2800–3000 firm.
W ostatniej chwili
Reforma zakłada też, że ponad 30 tys. firm o obrotach w przedziale od 3 do 50 mln euro rocznie rozliczałoby się w istniejących już dziewiętnastu wyspecjalizowanych urzędach skarbowych dla dużych podatników. Istnieją one od kilkunastu lat, a dziś płacą w nich podatki firmy, których obroty przekraczają 5 mln euro rocznie. Reforma zakłada, że rozliczeniami tzw. podatku u źródła (np. od zysków zagranicznych firm z opłat licencyjnych w Polsce) zajmowałby się urząd dla dużych podatników z Lublina.
Reforma ta jest podyktowana – co zaznacza Ministerstwo Finansów – chęcią lepszej obsługi dużych firm przez odpowiednio przygotowanych do tego urzędników, rozumiejących specyfikę biznesu największych rozmiarów.
Niestety, choć nowy system ma służyć dużym firmom już za kilkanaście dni, to dwa odpowiednie rozporządzenia są dopiero na etapie... projektów. – Jeszcze w tym tygodniu mają być podpisane przez ministra – zadeklarowała w poniedziałek 21 grudnia Anna Pawlak z departamentu ds. kluczowych podmiotów w MF. Zapowiedź ta padła podczas internetowej konferencji, podczas której urzędnicy MF przedstawili w prezentacji słownej i obrazkowej niektóre szczegóły tej pospiesznie wprowadzanej reformy. Odpowiadali też na pytania internautów. A niektóre były pełne niepokoju. – Dla małych firm zmiana właściwości może spowodować dezorganizację – zauważyła przedstawicielka firmy, która dotychczas była obsługiwana przez Pierwszy Mazowiecki Urząd Skarbowy w Warszawie. Gdy stanie się on urzędem dla gigantów, mniejsi podatnicy z Mazowsza przeniosą się do innego urzędu. – Tak duża zmiana powinna być przewidziana na spokojnie, z możliwością przygotowania się wszystkich – utyskiwała podatniczka. Urzędnicy MF zapewniali jednak, że duże firmy nie muszą się na nowo rejestrować, a w styczniu zostaną indywidualnie powiadomione o zmianach.
Centralizacja – jak zapewniali przedstawiciele MF – nie powinna też zaburzyć życia w firmach odległych od Warszawskiego urzędu. Jeśli pojawi się konieczność wyjaśnienia trudniejszych kwestii i osobistego stawiennictwa przedstawiciela firmy w urzędzie, to nie będzie musiał on podróżować do Warszawy. Wystarczy wizyta w wyznaczonym najbliższym mu urzędzie np. w Szczecinie.