Spółka kierowana przez Pawła Wieczyńskiego specjalizuje się w przetwarzaniu zbiorów danych w informacje cenne dla przedsiębiorstw i instytucji rządowych. Temat skomplikowany, ale to jeden z najdynamiczniej rozwijających się i najbardziej perspektywicznych rynków. „The Economist" niedawno pisał, że jest on wart więcej niż rynek ropy naftowej. – Dzisiaj nowy surowiec, czyli dane, tworzy globalne imperia na miarę tych znanych ze starej ekonomii – potwierdza szef PiLabu.
Rodzimy startup liczy, że stanie się jednym z kół zamachowych tej rewolucji, a Polska – liczącym się ośrodkiem na mapie analityki biznesowej.
Teoria dzikich gęsi
Obecnie PiLab oferuje swoje rozwiązanie klientom w Polsce, ale wkrótce planowane jest wejście najpierw na amerykański, a następnie globalny rynek. Z innowacji wrocławskiej firmy, choć te dopiero wychodzą z fazy testów, a od 2018 r. planowana jest ich szeroka komercjalizacja, korzystają już duże firmy z branży ubezpieczeniowej i finansowej, m.in. Warta, czy niemiecki gigant Talanx. Ale to Polska dla PiLabu jest kluczowa. Paweł Wieczyński przekonuje, że chce rozwijać startup w naszym kraju i stworzyć polski produkt globalny.
– Przyświeca nam paradygmat Flying-Geese, czyli tzw. teoria szyku lotu dzikich gęsi – zaznacza. Zgodnie z nią kraje mniej rozwinięte zaspokajają swoje potrzeby na określone produkty importując je z krajów wysoko rozwiniętych, a - po zdobyciu niezbędnej wiedzy technicznej – uruchamiają własną, udoskonaloną produkcję, która w pierwszej kolejności zaspokaja rynek krajowy, a później trafia na eksport. Paweł Wieczyński, Krystian Piećko i Sergiusz Borysławski, założyciele i dominujący akcjonariusze PiLabu - do tej idei przywiązują na tyle duże znaczenie, że skrótem FGP (od Flying-Geese Paradigm) nazwali wehikuł, za pośrednictwem którego zarządzają tą notowaną na NewConnect spółką.
Inwestorzy z Oracle i HP
Faktyczne początki PiLabu sięgają 2010 r., gdy Paweł Wieczyński zdecydował się sprzedać swój startup z branży finansowej i zostać inwestorem. Z grupą aniołów biznesu zainwestował w kilkanaście innowacyjnych spółek. Szybko jednak skoncentrował się na jednej. – Szukaliśmy spółki na wczesnym etapie rozwoju, z unikalną technologią, zdolną do skalowania biznesu. W oko wpadł mi PiLab Krystiana Piećko, dziś mojego wspólnika i autora naszych patentów. To on stworzył technologię, która pozwala łączyć duże wolumeny danych z różnych źródeł w czasie znacznie krótszym niż systemy konkurencji – mówi Wieczyński.