Co pracownik wiedzieć powinien

Jakie są podstawowe zasady działania programu PPK? Kto może w nim uczestniczyć, jak się zapisać, ile trzeba odkładać i ile dołożą pracodawca i państwo, kto i jak będzie inwestował pieniądze uczestników programu, no i kiedy i jak można wypłacić oszczędności?

Publikacja: 27.11.2019 19:10

Co pracownik wiedzieć powinien

Foto: shutterstock

Pracownicze plany kapitałowe ruszyły 1 lipca. Mają zachęcić Polaków do dodatkowego oszczędzania na cele emerytalne. Jako pierwsze obowiązek udostępnienia PPK swoim pracownikom objął duże firmy, zatrudniające co najmniej 250 osób zatrudnionych. Pozostałe przedsiębiorstwa będą włączane do programu stopniowo, co pół roku. Pracownicy będą odkładać w PPK co miesiąc od 2 proc. do 4 proc. swojej pensji brutto. Pracodawca dołoży im do tego od 1,5 do 4 proc. pensji. Osoby z niskim zarobkami zamiast 2 proc. będą mogły odkładać mniej, minimalnie 0,5 proc. pensji. Swoją część dorzuci też państwo. Poprzez Fundusz Pracy, po spełnieniu określonych warunków, dopłaci oszczędzającemu 250 zł wpłaty powitalnej oraz dodatkowo 240 zł dopłaty rocznej.

Automatyczny zapis

Do PPK zostaną zapisani wszyscy pracownicy. Z automatu. – Pracownicze Plany Kapitałowe są absolutnie dobrowolnym, prywatnym systemem – przekonywał jednak w rozmowie z nami Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za wdrożenie tego programu.

- Dzięki automatycznemu zapisowi do pracowniczych planów kapitałowych, który doskonale sprawdził się w wielu krajach, upowszechnią się one również w Polsce. Taką mamy nadzieję - dodał.

Twórcy pracowniczych planów kapitałowych korzystali z rekomendacji noblisty Richarda Thalera, ekonomisty, który przekonywał, że budując takie programy oszczędnościowe, emerytalne, warto dać silniejszy bodziec do tego, by ludzie podejmowali decyzję pozytywną.

- Wielka Brytania wdrożyła w ostatnich latach, z dobrym skutkiem, bardzo podobny program i oparła go właśnie na automatycznym zapisie. W programie uczestniczy w tej chwili 80 proc. pracujących Brytyjczyków. Korzystamy więc z czegoś co już się sprawdziło – mówił Paweł Borys.

Przyznał, że ktoś może uznać automatyczny zapis za quasi dobrowolność, ale w każdym momencie pracownik może zrezygnować. Wystarczy, że złoży w tej sprawie deklarację.

- Konstrukcja tego systemu jest niezwykle korzystna. Jeśli odkładamy w nim kwotę X, to drugi X dostajemy od pracodawcy i państwa. Trudno znaleźć drugi tak korzystny sposób oszczędzania. To turbodoładowanie dla naszych oszczędności – przekonywał nas Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR. Inaczej niż pracownik, pracodawca nie ma wyboru – musi udostępnić swojej załodze PPK. Wyjątki są nieliczne.

Wypłata pieniędzy z PPK

Choć program został utworzony z myślą o tym, aby jego uczestnicy oszczędzali w nim aż do ukończenia 60. roku życia, to na każdym etapie tego oszczędzania pracownik będzie miał dostęp do swoich pieniędzy. Zarówno przed, jak i po osiągnięciu 60. roku życia. Jeśli zechce wypłacić pieniądze przed tym terminem, wystarczy, że złoży wniosek w tej sprawie. Oszczędności zostaną wówczas pomniejszone o dopłaty, które otrzymał ze strony państwa. Dodatkowo część dopłacona przez pracodawcę zostanie pomniejszona o 30 proc. Stanie się tak dlatego, że wpłaty te są zwolnione ze składek na ubezpieczenia społeczne. Potrącone 30 proc. zostanie jednak zapisane jako składka pracownika na jego ubezpieczenie emerytalne w ZUS. Przy zwrocie zostanie też potrącony podatek od dochodów kapitałowych.

Z pieniędzy zgromadzonych w PPK można będzie też skorzystać w innych sytuacjach. Uczestnik programu będzie mógł wypłacić do 100 proc. oszczędności na pokrycie wkładu własnego, biorąc kredyt np. na zakup mieszkania lub budowę czy zakup domu. Tu konieczne będzie wprawdzie zwrócenie wycofanych pieniędzy na rachunek PPK, jednak spłatę można będzie rozłożyć na nieoprocentowane raty, na 15 lat. To rozwiązanie dotyczy osób przed 45. rokiem życia. Ale i to nie wszystko. W przypadku poważnej choroby swojej, współmałżonka lub dziecka, uczestnik PPK będzie mógł wypłacić do 25 proc. zgromadzonych w nim oszczędności jeszcze w trakcie oszczędzania. Tu już bez obowiązku zwrotu do systemu wypłaconych z niego pieniędzy.

Pieniędzmi odkładanymi w PPK zarządzać będą instytucje finansowe: TFI, zakłady ubezpieczeń i PTE. Do zarządzania PPK dopuszczono 20 takich instytucji. Będą inwestować oszczędności odkładane w tym programie w obligacje i akcje, także za granicą. Za zarządzanie będą pobierać opłaty, do 0,5 proc. zgromadzonych kapitałów (plus 0,1 proc. premii za wyniki). Już wiadomo, że większość instytucji finansowych pobierać będzie opłaty niższe od dopuszczalnej. Co więcej w początkowym okresie funkcjonowania programu część instytucji w ogóle zrezygnowała z poboru opłat.

Po osiągnięciu wieku emerytalnego oszczędzający będzie mógł wypłacić swoje pieniądze z PPK. Jeśli, od razu wypłaci 100 proc. zgromadzonej kwoty, zostanie ona obłożona podatkiem od zysków kapitałowych. Można też będzie jednak wypłacić jednorazowo 25 proc. zgromadzonych oszczędności, natomiast pozostałą kwotę wycofywać w ratach, na przykład przez 10 lat.

Pracownicze plany kapitałowe ruszyły 1 lipca. Mają zachęcić Polaków do dodatkowego oszczędzania na cele emerytalne. Jako pierwsze obowiązek udostępnienia PPK swoim pracownikom objął duże firmy, zatrudniające co najmniej 250 osób zatrudnionych. Pozostałe przedsiębiorstwa będą włączane do programu stopniowo, co pół roku. Pracownicy będą odkładać w PPK co miesiąc od 2 proc. do 4 proc. swojej pensji brutto. Pracodawca dołoży im do tego od 1,5 do 4 proc. pensji. Osoby z niskim zarobkami zamiast 2 proc. będą mogły odkładać mniej, minimalnie 0,5 proc. pensji. Swoją część dorzuci też państwo. Poprzez Fundusz Pracy, po spełnieniu określonych warunków, dopłaci oszczędzającemu 250 zł wpłaty powitalnej oraz dodatkowo 240 zł dopłaty rocznej.

Pozostało 84% artykułu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami