To koniec OFE. Czas na nowy program – PPK

Rząd przyjął projekt ustawy, która ma rozwiązać problem OFE. Zgromadzone tam pieniądze zostaną przeniesione na indywidualne konta emerytalne członków tych funduszy lub ich konta w ZUS.

Aktualizacja: 07.11.2019 09:51 Publikacja: 06.11.2019 20:00

To koniec OFE. Czas na nowy program – PPK

Cała operacja ma dwa cele. Ma pomóc odbudować zaufanie Polaków do długoterminowego oszczędzania na czas emerytury. Przy okazji rząd chce zasilić budżet dodatkowymi pieniędzmi.

Projekt ustawy przewiduje, że zgromadzone w OFE pieniądze trafią na prywatne indywidualne konta emerytalne ich członków albo – jeśli ci wyrażą taką wolę – na ich konta w ZUS. Premier Mateusz Morawiecki mówił tu o „swoistej prywatyzacji pieniędzy zgromadzonych w OFE". – Oddamy te pieniądze Polakom – przekonywał.

Prowizja dla rządu

Od pieniędzy, które z OFE trafią na IKE, rząd pobierze jednak 15 proc. prowizji. Nazywa ją opłatą przekształceniową. – Gdyby opłaty nie było, pieniądze te byłyby uprzywilejowane wobec emerytur wypłacanych z ZUS, które są opodatkowane – tłumaczył premier Morawiecki.

Czytaj także: OFE znikną, ale później. Po wyborach

Pieniądze, które z OFE trafią do ZUS, będą opodatkowane przy wypłacie w ramach emerytury. Rząd przekonuje, że 15-proc. opłata pobrana już teraz, przy przenoszeniu pieniędzy z OFE na IKE, jest w przybliżeniu równa przyszłemu podatkowi dochodowemu od świadczeń z ZUS.

Pieniądze przeniesione na IKE będą podlegały dziedziczeniu, zaś te, które trafią do ZUS – nie. To ma skłonić członków OFE do pozostawienia pieniędzy w IKE mimo opłaty przekształceniowej.

Czytaj także: KNF: dwucyfrowe zyski OFE w trzy lata

W OFE jest blisko 160 mld zł. Rząd założył, że IKE wybierze co najmniej 80 proc. z 16 mln członków OFE. Z nowych wyliczeń rządu wynika, że dzięki temu do budżetu trafi 19,3 mld zł opłaty, podzielonej na dwie raty. W 2020 r. byłoby to 13,5 mld zł, a w roku kolejnym 5,8 mld zł. Tu nastąpiła ważna zmiana, bo wcześniej rząd planował podzielić opłatę przekształceniową na dwie niemal równe części. Problem w tym, że na przyszły rok przygotował budżet bez deficytu, ale nie uwzględnił w nim części wydatków obiecanych w kampanii wyborczej. Nie ma tam np. 13. emerytury, której koszt to aż 10 mld zł. Co więcej, koalicjanci PiS z Porozumienia, czyli ugrupowania Jarosława Gowina, sprzeciwili się likwidacji progu, który ogranicza wysokość składek na ZUS od dużych pensji (tzw. 30-krotność), mimo że rząd już zapisał w projekcie przyszłorocznego budżetu przeszło 5 mld zł uzyskanych dzięki tej likwidacji.

TFI PFR zamiast FRD

To nie wszystko. Część aktywów OFE trafi zapewne do ZUS. Do tej pory aktywami, które miał w portfelu ZUS, zarządzał Fundusz Rezerwy Demograficznej. Po zmianie przepisów zarządzanie zostanie zlecone wyspecjalizowanemu w inwestycjach podmiotowi – towarzystwu funduszy inwestycyjnych zależnemu od Polskiego Funduszu Rozwoju.

Czytaj także: Głodowa emerytura? Jak się przed nią uchronić

– Jeżeli do ZUS przejdzie 10–20 proc. uczestników OFE, będzie to 16–30 mld zł ulokowanych w blisko 300 różnych instrumentach finansowych, w Polsce i za granicą. Bo tak dziś inwestują OFE – mówił nam Paweł Borys. I dodał: – FRD, to nie jest zarzut, tak to zostało skonstruowane, nie posiada wiedzy, umiejętności ani zespołu do zarządzania takimi instrumentami finansowymi w takiej skali. I nie jest do tego powołany, bo ZUS nie jest firmą inwestycyjną. Można więc stworzyć z FRD, i warto to zrobić, państwowy nowoczesny fundusz emerytalny, zarządzający łącznie z tym, co już w nim jest, 60 mld zł w sposób bezpieczny, efektywny i dający szansę na wysoką stopę zwrotu. Taki, który będzie tworzył realny bufor finansowy dla systemu emerytalnego, a jednocześnie wspierał gospodarkę poprzez zasilanie inwestycji infrastrukturalnych – tłumaczył Paweł Borys.

Za zarządzanie aktywami, które trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej, PFR pobierze opłatę w wysokości 0,1 proc. aktywów.

Analitycy policzyli, że zagrożeniem dla giełdy byłoby przeniesienie do ZUS już 12 proc. aktywów OFE. Tłumaczyli, że maksymalny udział akcji w portfelu FRD to 30 proc., tymczasem na koniec 2018 r. część akcyjna w FRD miała wartość 3,3 mld zł, czyli 8 proc. portfela wartego 42 mld zł. Prawdopodobnie w odpowiedzi na to próg, do którego wysokości środki FRD mogą być lokowane w akcje spółek notowanych na GPW oraz w obligacje, zostanie podniesiony z 30 do 50 proc.

Projekt zakłada też, że powszechne towarzystwa emerytalne zarządzające OFE przekształcą się w towarzystwa funduszy inwestycyjnych, a OFE staną się specjalistycznymi funduszami inwestycyjnymi otwartymi. Próg minimalnego zaangażowania w polskie akcje funduszy powstałych z przekształcenia OFE zostanie obniżony z 90 proc. do 80 proc. na koniec 2020 r.

Decyzje w sprawie losów projektu przeciągały się. Miał on wejść w życie z początkiem listopada. Teraz rząd przesunął ten termin na początek przyszłego roku.

Projektem ustawy w sprawie OFE zajmie się wkrótce nowy Sejm. Jego pierwsze posiedzenie zaplanowano na 12 listopada.

Odbudować zaufanie

OFE powstały w 1999 r. w czasie wielkiej reformy emerytalnej. Miały zapewnić Polakom dostatnie życie na emeryturze, ale tak się nie stało. Demontaż OFE zaczął się kilka lat temu, za rządów PO–PSL.

Po 20 latach OFE znikną ostatecznie. W ich miejsce rząd przygotował nowy program oszczędzania na czas emerytury – pracownicze plany kapitałowe. Przekonuje, że to program lepszy od OFE. Oszczędności gromadzone w PPK, inaczej niż w OFE, będą w pełni prywatne. Będą też podlegały dziedziczeniu.

Rządowi bardzo zależy na tym, żeby do PPK przystąpiło jak najwięcej pracowników. Ma nadzieję, że likwidacja OFE i przekazanie większości zgromadzonych w nich pieniędzy członkom tych funduszy pomoże odbudować zaufanie obywateli do długoterminowego oszczędzania w programach rządowych.

Opinia dla „rz"

Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC

Rząd mógł przejąć całe zgromadzone w OFE 162 mld zł poprzez przesunięcie ich do Funduszu Rezerwy Demograficznej, ale tego na szczęście nie proponuje. Nie wiadomo jednak, ile z tej sumy trafi na IKE. Rząd zakłada, że około 80 proc. Ale wprowadzenie 15-proc. opłaty przekształceniowej tylko od pieniędzy przekazywanych do IKE może zachęcić członków OFE do wyboru ZUS.

Cała operacja ma dwa cele. Ma pomóc odbudować zaufanie Polaków do długoterminowego oszczędzania na czas emerytury. Przy okazji rząd chce zasilić budżet dodatkowymi pieniędzmi.

Projekt ustawy przewiduje, że zgromadzone w OFE pieniądze trafią na prywatne indywidualne konta emerytalne ich członków albo – jeśli ci wyrażą taką wolę – na ich konta w ZUS. Premier Mateusz Morawiecki mówił tu o „swoistej prywatyzacji pieniędzy zgromadzonych w OFE". – Oddamy te pieniądze Polakom – przekonywał.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji