Jeden z rzeczników generalnych zaproponował niedawno Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozstrzygnięcie w sprawie dotyczącej możliwości uzyskania przez policję dostępu do danych identyfikacyjnych użytkowników telefonów wybieranych ze skradzionego telefonu po jego kradzieży.
Zagadnienie będące przedmiotem opinii powstało w Hiszpanii. Sędzia śledczy oddalił wniosek policji, ponieważ w Hiszpanii dostęp do danych identyfikacyjnych możliwy jest jedynie w postępowaniach w sprawach o poważne przestępstwa, spełniające kryteria określone w ustawie.
Prokuratura zaskarżyła postanowienie sędziego śledczego do sądu. Ten natomiast zwrócił się do unijnego Trybunału o określenie progu wagi przestępstw, który umożliwiałby udostępnianie danych telekomunikacyjnych. Innymi słowy, sąd poprosił Trybunał Sprawiedliwości o ustalenie kryteriów uzasadniających ograniczenie praw podstawowych, z których wynika konieczność limitowania dostępu do danych dotyczących abonentów usług telekomunikacyjnych.
Sprawa ta, mimo że nie dotyczy bezpośrednio obywateli polskich, skłania do zastanowienia się nad zakresem prawa do prywatności, zwłaszcza w kontekście rozbudowywanych wciąż regulacji prawnych dotyczących przeciwdziałania przestępczości, w szczególności o charakterze terrorystycznym. Jest to zagadnienie, które niewątpliwie trzeba przedyskutować także w ramach debaty na temat zmiany konstytucji.
Prawo do prywatności, jego aktualność, pożądany zakres oraz możliwe ograniczenia, to współcześnie zagadnienia bardzo palące i jednocześnie nie zawsze doceniane. Są one jednocześnie przedmiotem swoistego paradoksu. Z jednej strony wydawałoby się, że bardzo cenimy sobie własną prywatność, z drugiej – w nie zawsze kontrolowanym zakresie dopuszczamy do daleko idących ingerencji w nasze życie prywatne.