- Siły będące u podstaw sprzeciwu wobec globalizacji przedstawia się często w przesadnych wymiarach. Wybranie Trumpa może jednak wszystko zmienić. Uzbrojony w wizję świata, w którym zysk Chin jest stratą Ameryki i dysponujący prezydenckimi uprawnieniami do unieważniania traktatów handlowych oraz wprowadzania doraźnych ceł może Trump wyrządzić poważne szkody we względnie krótkim czasie - pisze "FT".

- Do swego zespołu od handlu powołał już dwóch instynktownych protekcjonistów palących się do konfrontacji z Chinami, Wilbura Rossa (jako przyszłego ministra handlu - PAP) i Petera Navarro (jako przyszłego dyrektora Państwowej Rady Handlu - PAP). Rolą Kongresu może być ograniczenie administracji w jej najdzikszych impulsach protekcjonistycznych, przy czym mielibyśmy do czynienia z sytuacją przypominającą powierzenie dzieciom prowadzenia przedszkola - zaznacza gazeta.

- Globalizacja przetrwała wiele rzeczy, ale inwazja merkantylistycznego populizmu w stylu Trumpa może być dla niej wyzwaniem największym od dziesięcioleci. Rok 2016 nie był bynajmniej dla międzynarodowego handlu katastrofalny, ale może się okazać rokiem trwożnego wyczekiwania na wybuch wojen handlowych - prognozuje "Financial Times".