Komisja Europejska, a konkretnie Elżbieta Bieńkowska, komisarz rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości, przygotowała pakiet liberalizacji rynku usług. Swoboda ich świadczenia na wspólnym rynku jest zagwarantowana w unijnych traktatach i w szczegółowej dyrektywie usługowej. W praktyce jednak państwa członkowskie bronią się przed zagraniczną konkurencją i mnożą administracyjne przeszkody. I tego problemu dotykała właśnie propozycja polskiej komisarz, która miała zostać przyjęta przez całą Komisję we wtorek wieczorem. Na środę zapowiedziano nawet konferencje prasowe na temat pakietu.

Jak dowiedziała się „Rz", wszystko odwołano, bo pakiet spotkał się ze sprzeciwem jednego komisarza, Marianne Thyssen, Belgijki odpowiedzialnej za zatrudnienie i sprawy społeczne. Jej odosobnione „nie" (większość komisarzy wypowiedziała się za pakietem) byłoby jednak nieistotne, gdyby nie podchwycenie go przez przewodniczącego KE Jeana-Claude'a Junckera, który zdecydował o przełożeniu decyzji na 11 stycznia. – Do tego czasu Thyssen i Bieńkowska mają dojść do porozumienia – mówi nasz rozmówca w Brukseli. Od Bieńkowskiej oczekuje się, żeby z propozycji usunąć odniesienie do pracowników delegowanych, co oznaczałoby wielkie osłabienie pakietu. Bo pracownicy są właśnie delegowani po to, żeby świadczyć usługi w innym kraju. Gdyby ułatwienia nie miały ich dotyczyć, to pomogłyby wyłącznie osobom prowadzącym jednoosobową działalność gospodarczą.

Pakiet wprowadza tzw. kartę usługową, dzięki której firmy na rynku budowlanym oraz usług dla biznesu mogłyby w urzędzie w swoim kraju uzyskać wszystkie informacje i gwarancje swobodnego świadczenia usług w innym kraju. Po drugie, pakiet harmonizuje wymagania wobec takich profesji, jak inżynierowie, księgowi czy architekci. Przeciwko temu protestowały Francja i Niemcy, ale jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, komisarze z tych krajów ostatecznie pakiet poparli.

Sojusz Thyssen i Junckera nie dziwi. Belgijka została wyznaczona przez swój rząd do KE na życzenie Junckera i ta dwójka od początku wspiera propozycje na rzecz Europy bardziej socjalnej. W tym kierunku idzie dyskutowana propozycja Thyssen nowelizacji dyrektywy o pracownikach delegowanych, która utrudni im pracę na wspólnym rynku.