Analitycy rynkowi spodziewali się inflacji na poziomie 2,3 proc. W ujęciu miesięcznym ceny konsumpcyjne wzrosły w listopadzie o 0,5 proc.

- Po opublikowanym rano przez GUS zaskakująco wysokim tempie wzrostu PKB w trzecim kwartale br. teraz mamy wyższą od konsensusu rynkowego listopadową inflację – komentuje Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego. - Przyspieszenie wynikało zapewne z wyższych cen paliw (według moich szacunków wzrosły one w listopadzie o 2,6 proc. miesiąc do miesiąca), dalszego wzrostu cen żywności oraz prawdopodobnie wyższych kosztów utrzymania mieszkań (m.in. za sprawą drożejącego opału). Ostatni miesiąc br. przyniesie prawdopodobnie lekkie wyhamowanie inflacji (chociażby ze względu na bazę odniesienia z grudnia poprzedniego roku), ale wydaje się wręcz nieprawdopodobne już, aby znalazła się ona poniżej 2 proc. rok do roku. A na taki scenariusz wskazywały prognozy jeszcze kilka miesięcy temu. Wyższy poziom inflacji w końcu br. powoduje, że również roczny jej szacunek jest wyższy i aktualnie wynosi 2 proc. – dodaje.

Ekonomistka zwraca także uwagę, że wskaźnik CPI jest już na poziomie środka celu NBP, tj. 2,5 proc., a ścieżka prognoz inflacji i PKB w projekjach NBP przestała być aktualna. Tym samym, zdaniem Kurtek, prawdopodobieństwo, że stopy procentowe zostaną podwyższone w 2018 r., istotnie wzrosło.