Delegowanie w Unii jednak na dwa lata

Batalia o pracowników delegowanych wchodzi w ostatnią fazę. Najgorszy pomysł Macrona zablokowany, ale projekt nadal jest niekorzystny dla Polski.

Aktualizacja: 18.10.2017 06:11 Publikacja: 17.10.2017 20:37

Delegowanie w Unii jednak na dwa lata

Foto: Bloomberg

Propozycja francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona, by ograniczyć czas delegowania do roku, nie spotkała się z aprobatą Parlamentu Europejskiego. Komisja ds. zatrudnienia i spraw społecznych przegłosowała stanowisko w sprawie nowej dyrektywy ustalające maksymalny okres na dwa lata, czyli tak jak pierwotnie proponowała Komisja Europejska. To dobra informacja dla Polski, ale w projekcie nadal są punkty niekorzystne dla polskich firm, które wysyłają najwięcej pracowników delegowanych w UE.

Delegowanie to określone unijną dyrektywą zasady pracy osoby, która pracuje w innym kraju UE w ramach usług wykonywanych przez firmę z kraju pochodzenia. Pracodawca musi wypłacać co najmniej pensję minimalną kraju, gdzie usługa jest wykonywana. Ale składki społeczne może odprowadzać w kraju pochodzenia, co sprawia, że Polak jest bardziej atrakcyjny kosztowo niż Francuz czy Belg.

Państwa Europy Zachodniej, zwłaszcza Francja, od dawna starają się te zasady zaostrzyć. Na ich oczekiwania odpowiedziała Komisja Europejska, której projekt zaostrzenia dyrektywy o pracownikach delegowanych znajduje się właśnie w fazie finalnych uzgodnień między Parlamentem Europejskim i Radą UE, współdecydującymi w tej sprawie. Stanowisko PE już poznaliśmy, Rada może przedstawić swoje w przyszłym tygodniu.

Pozytywna wiadomość jest taka, że PE nie usłuchał wezwania Macrona i nie ograniczył czasu delegowania do roku. Pozostał przy proponowanych przez KE dwóch latach. Dla Polski to nawet było do przyjęcia, bardziej przeszkadza nam inna kluczowa zmiana dotycząca zasad wynagradzania. O ile obecna dyrektywa mówi o płacy minimalnej, o tyle projekt nowej używa pojęcia wynagrodzenia minimalnego. I eurodeputowani zaakceptowali tę zasadę.

Chodzi o płacę powiększoną o dodatki wynikające ze stażu, związane z dojazdami pracownika, miejscem zatrudnienia itd. To nie tylko podnosi pensję, ale głównie stwarza utrudnienia administracyjne. Bo oznacza, że pracodawca z Polski będzie musiał orientować się we wszystkich skomplikowanych zasadach wynagrodzenia w kraju docelowym. Eurodeputowani polscy zabiegali skutecznie o to, żeby pracodawcy byli rozliczani tylko z tych wymogów, które są opublikowane na oficjalnej stronie WWW dotyczącej pracowników delegowanych.

Zasada wynagrodzenia minimalnego na pewno zostanie w projekcie do końca, ale zdaniem Danuty Jazłowieckiej, eurodeputowanej PO w komisji zatrudnienia i spraw społecznych, na radzie unijnych ministrów można powalczyć o jej złagodzenie. – Niebezpieczna jest propozycja stosowania układów zbiorowych, nie tylko tych ogólnie obowiązujących, ale także tych reprezentatywnych na poziomie lokalnym lub sektorowym. Liczymy na to, że rząd RP ją zablokuje – powiedział posłanka.

Dobrą informacją jest to, że zasady delegowania nie będą dotyczyć automatycznie transportu międzynarodowego. KE zaproponowała ostatnio, by kierowcy TIR-ów już po trzecim dniu spędzanym w innym kraju UE byli traktowani jak pracownicy delegowani, co Polska krytykuje. Na razie sprawa jest nierozstrzygnięta. Nie będzie tego określała dyrektywa, a decyzje zapadną w gronie ministrów transportu.

Zaostrzenie dyrektywy jest krokiem w stronę oczekiwań Francji, ale nie musi jej zadowalać. Prezydent Macron w przemówieniu o przyszłości UE na paryskiej Sorbonie proponował, by w przyszłości składki społeczne od pracowników delegowanych były płacone według stawek kraju delegowania, ale odprowadzane do kasy w kraju pochodzenia. To jeszcze zmniejszyłoby konkurencyjność Polaków.

Propozycja francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona, by ograniczyć czas delegowania do roku, nie spotkała się z aprobatą Parlamentu Europejskiego. Komisja ds. zatrudnienia i spraw społecznych przegłosowała stanowisko w sprawie nowej dyrektywy ustalające maksymalny okres na dwa lata, czyli tak jak pierwotnie proponowała Komisja Europejska. To dobra informacja dla Polski, ale w projekcie nadal są punkty niekorzystne dla polskich firm, które wysyłają najwięcej pracowników delegowanych w UE.

Delegowanie to określone unijną dyrektywą zasady pracy osoby, która pracuje w innym kraju UE w ramach usług wykonywanych przez firmę z kraju pochodzenia. Pracodawca musi wypłacać co najmniej pensję minimalną kraju, gdzie usługa jest wykonywana. Ale składki społeczne może odprowadzać w kraju pochodzenia, co sprawia, że Polak jest bardziej atrakcyjny kosztowo niż Francuz czy Belg.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dane gospodarcze
GUS podał dane o inflacji w marcu. Niższa niż się spodziewano
Dane gospodarcze
Polacy w lepszych nastrojach konsumenckich. Ale plany zakupowe skromne
Dane gospodarcze
Członkini RPP Iwona Duda: Nie widzę szans na obniżki stóp procentowych w tym roku
Dane gospodarcze
Popyt konsumpcyjny w górę, inflacja w dół
Dane gospodarcze
Ludwik Kotecki z RPP: Inflacja może wzrosnąć już w kwietniu-czerwcu