W kwietniu produkcja sprzedana przemysłu załamała się o 24,6 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej 20 lat. Spadek okazał się dwukrotnie głębszy niż szacowali przeciętnie ankietowani przez „Rzeczpospolitą" ekonomiści. Majowy wynik rozczarowaniem nie jest. Ekonomiści przeciętnie oczekiwali spadku produkcji o 17,6 proc. rok do roku.

Poprawa koniunktury w sektorze przemysłowym w maju byłaby nawet większa gdyby nie niekorzystny układ kalendarza (maj miał w tym roku o jeden dzień roboczy mniej niż maj ub.r. i kwiecień br.). Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, produkcja w maju wzrosła o 12,2 proc. w stosunku do kwietnia i zmalała o 15,5 proc. rok do roku.

Choć majowe wyniki przemysłu nie rozczarowały tak, jak kwietniowe, trudno uznać je za optymistyczne. Odmrożenie gospodarki nie spowodowało automatycznego powrotu produkcji do poziomu sprzed pandemii. - Do nadrobienia pozostaje jeszcze bardzo dużo – zauważyli na Twitterze ekonomiści z mBanku.

O tym, jak niewielka część załamania produkcji została w maju odrobiona, świadczy to, że w maju zaledwie cztery spośród 34 działów przemysłu odnotowały wzrost produkcji w ujęciu rok do roku. Najgłębsze spadki produkcji w tym ujęciu odnotowano w branży motoryzacyjnej (o 58 proc.), górnictwie (o 27 proc.), branży maszynowej (o 26,4 proc.) oraz branży meblarskiej (o 19,7 proc.).