Zawał europejskiej gospodarki. Historyczny dół strefy euro

Takiej zapaści, jak w marcu gospodarka strefy euro w swojej historii jeszcze nie doświadczyła. A to dopiero początek depresji, w jaką wpędzą ją ograniczenia wprowadzone w celu stłumienia epidemii koronawirusa.

Aktualizacja: 03.04.2020 13:01 Publikacja: 03.04.2020 12:36

Zawał europejskiej gospodarki. Historyczny dół strefy euro

Foto: AFP

O tym, jak szybko tonie europejska gospodarka, świadczą piątkowe odczyty PMI, wskaźników koniunktury bazujących na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw.

Nie ponad tydzień temu firma analityczna IHS Markit wstępnie obliczyła, że zbiorczy PMI, obejmujący sektor przemysłowy i usługowy, tąpnął w marcu w strefie euro do 31,4 pkt z 51,6 pkt w lutym. To był najniższy odczyt tego wskaźnika w historii, sięgającej 1998 r., a także największa miesięczna zniżka. W piątek IHS Markit podała, że ostateczny odczyt jest jeszcze gorszy: PMI spadł do 29,7 pkt.

Czytaj także: Koronawirus będzie kosztował Europę nawet bilion euro

Wstępny odczyt opierał się na badaniach prowadzonych między 12 a 23 marca, a ostateczny zawiera też odpowiedzi udzielone przez firmy później. To, że uzupełnienie próby tak mocno obniżyło PMI, pokazuje, że firmy, które wypełniły ankietę IHS Markit pod koniec marca oceniały swoją sytuację znacznie gorzej niż te, które zrobiły to wcześniej, gdy jeszcze nie wszędzie obowiązywały daleko idące ograniczenia kontaktów społecznych.

Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt oznacza, że gospodarka (albo dany sektor) kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy to miara tempa tych zmian. Marcowe odczyty sugerują, że gospodarka strefy euro znalazła się w najgłębszej recesji w swojej ponad 20-letniej historii. Takiego gospodarczego szoku zachodnia Europa prawdopodobnie nie doświadczyła od czasu II wojny światowej.

- PMI wskazuje, że już w I kwartale PKB strefy euro zmalał o 1 proc. kwartał do kwartału, ale prawda jest niemal z pewnością znacznie gorsza. Tego rodzaju wskaźniki słabo sprawdzają się w przypadku nagłego zahamowania aktywności ekonomicznej. Nasz podstawowy scenariusz zakłada, że PKB spadł w I kwartale o 4 proc., a w II kwartale zmniejszy się o 10 proc. przy założeniu, że paraliż gospodarki utrzyma się przez cały kwiecień i większość maja – ocenił Claus Vistesen, główny ekonomista ds. strefy euro w Pantheon Macroeconomics.

- Gospodarka strefy euro będzie sobie radziła gorzej niż sugerują ankietowe wskaźniki koniunktury. Dopóty, dopóki ograniczenia aktywności ekonomicznej będą utrzymywane, będzie ona o co najmniej 25 proc. poniżej normalnego poziomu. Jeżeli więc restrykcje będą utrzymane jeszcze przez dwa miesiące, a potem gospodarka dość szybko odżyje, w całym 2020 r. PKB strefy euro spadnie o około 9 proc. – skomentował Jack Allen-Reynolds, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics. Jak dodał, trzy miesiące ograniczeń oznaczałyby spadek PKB o 12 proc.

W najgorszej sytuacji zdają się być Włochy, gdzie zbiorczy PMI tąpnął w marcu do zaledwie 20,2 pkt. z 50,7 pkt w lutym. Nigdy wcześniej, nawet w apogeum globalnego kryzysu finansowego oraz podczas kryzysu fiskalnego w strefie euro, wskaźnik ten nie spadł poniżej 30 pkt. Zbiorczy PMI w Hiszpanii znalazł się na poziomie 26,7 pkt, we Francji na poziomie 28,9 pkt, a w Niemczech na poziomie 35 pkt.

Strefa euro zmagała się ze spowolnieniem gospodarczym już przed pandemią Covid-19. Było ono spowodowane recesją w przemyśle kilku państw, szczególnie Niemiec. Teraz jednak koniunktura załamała się też w sektorze usługowym, który odgrywa w gospodarce eurolandu większą rolę.

Główna składowa usługowego PMI w strefie euro, wyrażająca zmianę poziomu bieżącej aktywności firm, zanurkowała do najniższego w swojej historii poziomu 26,4 pkt z 52,6 pkt w lutym br. (i 28,4 pkt według wstępnych obliczeń). Dla porównania, główna składowa przemysłowego PMI, wyrażająca zmianę produkcji w ujęciu miesiąc do miesiąca, spadła do 39,5 pkt z 48,7 pkt w lutym. To wynik najsłabszy od kwietnia 2009 r. Cały przemysłowy PMI, uwzględniający m.in. zmiany w portfelach zamówień firm oraz w zatrudnieniu, zanotował nawet mniejszy spadek: do 44,5 pkt z 49,2 pkt w lutym. Sytuacja w przemyśle jednak prawdopodobnie gorsza. Konstrukcja PMI sprawia, że na wskaźnik ten pozytywnie wpływa wydłużanie się czasu dostaw, które zwykle świadczy o wzmożonym popycie na wyroby przemysłowe. Tym razem zjawisko to jest jednak pokłosiem zaburzeń w łańcuchach dostaw spowodowanych przez epidemię koronawirusa.

Choć rządy w całej Europie podejmują działania ochronne, która mają pozwolić firmom przetrwać kryzys utrzymując zatrudnienie, badania IHS Markit sugerują, że fala zwolnień już się rozpoczęła. Ankietowane firmy zgłosiły w marcu największy spadek zatrudnienia od czerwca 2009 r. – To niepokojące, bo wzrost bezrobocia może sprawić, że słabość gospodarki utrzyma się dłużej – ocenił Allen-Reynolds.

O tym, jak szybko tonie europejska gospodarka, świadczą piątkowe odczyty PMI, wskaźników koniunktury bazujących na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw.

Nie ponad tydzień temu firma analityczna IHS Markit wstępnie obliczyła, że zbiorczy PMI, obejmujący sektor przemysłowy i usługowy, tąpnął w marcu w strefie euro do 31,4 pkt z 51,6 pkt w lutym. To był najniższy odczyt tego wskaźnika w historii, sięgającej 1998 r., a także największa miesięczna zniżka. W piątek IHS Markit podała, że ostateczny odczyt jest jeszcze gorszy: PMI spadł do 29,7 pkt.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dane gospodarcze
Członkini RPP Iwona Duda: Nie widzę szans na obniżki stóp procentowych w tym roku
Dane gospodarcze
Popyt konsumpcyjny w górę, inflacja w dół
Dane gospodarcze
Ludwik Kotecki z RPP: Inflacja może wzrosnąć już w kwietniu-czerwcu
Dane gospodarcze
Węgrzy znów tną stopy procentowe
Dane gospodarcze
Ogień i woda. Scenariusz PKO BP dla polskiej gospodarki