Wcześniej skalę deflacji w styczniu urząd statystyczny szacował na 0,7 proc., ale zrewidował ten odczyt wraz z doroczną aktualizacją koszyka towarów i usług, który stanowi podstawę do obliczania zmian cen.

W nowym koszyku mniejszy udział ma żywność i paliwa, ale większy odzież i obuwie, które też systematycznie tanieją.

Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści szacowali (mediana), że indeks cen konsumpcyjnych (CPI) spadł w lutym o 0,8 proc. rok do roku.

Wcześniej we wtorek ukazał się „Raport o inflacji", którego elementem są prognozy Instytutu Ekonomicznego NBP. Sugerują one, że w tym roku CPI będzie spadał średnio w tempie 0,4 proc. rok do roku, po spadku o 0,9 proc. w 2015 r. W listopadzie, w poprzedniej rundzie prognoz, IE NBP zakładał, że średnioroczna dynamika cen w tym roku wyniesie 1,1 proc.

NBP ma za zadanie utrzymywać inflację w pobliżu 2,5 proc. rocznie, z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w górę lub w dół. Do dolnej granicy tego pasma odchyleń inflacja wróci, według ekonomistów NBP, dopiero pod koniec 2017 r.