Polityka nie powinna osłabiać złotego

Wywołana przez polski rząd awantura podczas szczytu UE nie będzie miała większego wpływu na notowania naszej waluty – twierdzą analitycy.

Aktualizacja: 13.03.2017 19:59 Publikacja: 13.03.2017 18:42

Foto: 123RF

Po nieudanym zablokowaniu wyboru Donalda Tuska na kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej euro podrożało wobec złotego o 4 gr, do 4,34 zł. Nic dziwnego, skoro premier Beata Szydło po oświadczeniu, że nie poprze konkluzji szczytu, usłyszała od prezydenta Francji Francois Hollande'a: „Wy macie swoje zasady, my mamy fundusze strukturalne".

Rząd musi się pilnować

Obecność Polski we Wspólnocie i napływ funduszy sprawiają, że globalny kapitał chętniej inwestuje nad Wisłą. Ekonomiści są zgodni, że środki z UE poprawiają perspektywę wzrostu naszego PKB i potencjał gospodarki w dłuższej perspektywie.

Podobnie uważają analitycy agencji ratingowych, którzy regularnie wystawiają Polsce swoje oceny wiarygodności kredytowej. – Nie obawiam się antyunijnej retoryki w krótkim okresie, raczej w perspektywie dwóch–trzech lat. Na razie świat się tym nie zajmuje. Rząd zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli będzie prowadził politykę europejskiego outsidera, to musi pilnować finansów publicznych, bo jak będziemy w przyszłości potrzebowali pomocy, będzie problem z tym, żeby ktoś wyciągnął pomocną dłoń – mówi Alfred Adamiec, zarządzający aktywami w Niezależnym Domu Maklerskim.

Jego zdaniem już widać próby ułożenia finansów publicznych tak, by agencje ratingowe nie ścięły wiarygodności kredytowej Polski. – Powolutku i po cichu rośnie poziom opodatkowania wielu grup. Widać też próby przeciwdziałania negatywnym efektom obniżenia wieku emerytalnego. Mimo zmian rząd będzie zniechęcać Polaków do wczesnego przechodzenia na emeryturę. Czyli reforma na zasadzie dajemy, ale robimy tak, by nikomu się to nie opłacało. Nie zdziwię się też, jeśli rząd zwiększy podatek bankowy albo zacznie drenować spółki Skarbu Państwa – mówi Adamiec.

Bez paniki

W poniedziałek kurs złotego pozostawał stabilny. Późnym południem za jedno euro trzeba było zapłacić ok. 4,33 zł, za franka 4,03 zł, a za dolara – 4,06 zł. – Wywołana przez polski rząd awantura na ostatnim szczycie UE, co może wśród obserwatorów być odbierane jako przejaw antyunijnej polityki, na razie nie ma bezpośredniego przełożenia na notowania złotego i polskich obligacji. Takiego wpływu nie będzie też miało prawdopodobne ewoluowanie Unii w kierunku Europy kilku prędkości i tym samym wypadnięcie Polski z głównego nurtu – twierdzi Marcin Kiepas, główny analityk Fundacji FxCuffs. Jego zdaniem inwestorzy będą ignorowali niekorzystne dla Polski polityczne sygnały do momentu, dopóki nie zaczną one wpływać na realne zmiany w gospodarce, np. nastroje konsumentów, nastawienie do Polski czy zmiany ratingu.

– Inwestorzy musieliby dostać namacalny dowód, że zawirowania polityczne, które w tej chwili mają miejsce, obniżą napływ środków z UE do Polski w ramach perspektywy finansowej, która już jest zatwierdzona. Na razie taki scenariusz nam nie grozi – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Wtóruje mu Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. – Stanowisko polskiego rządu w ocenie inwestorów nie uległo wyraźnej zmianie w ciągu ostatniego tygodnia. Jest mało realne, aby konflikt Polski z UE miał się przenieść na sferę sankcji gospodarczych, przeciwko czemu powinny głosować Węgry, nawet jeśli premier Orbán poparł kandydaturę Tuska – mówi Białas.

Zagrożenia zewnętrzne

Eksperci twierdzą, że w przypadku kursu polskiej waluty czynniki krajowe znajdują się obecnie zdecydowanie na drugim planie, a o notowaniach decydują nastroje na świecie. W tym tygodniu towarzyszyć nam będą wydarzenia „największego kalibru", m.in. oczekiwana przez rynek podwyżka stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.

– Wyższe stopy procentowe w USA sprzyjają odpływowi kapitału z rynków wschodzących, do których zaliczana jest Polska – mówi z kolei Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku. Prognozuje, że w najbliższym czasie złoty osłabi się wobec euro do 4,40 zł, ale na koniec roku cena wyniesie 4,20 zł.

Kiepas szacuje, że w grudniu za jedno euro trzeba będzie zapłacić 4,40 zł, za franka 4,11 zł, a za dolara – 3,83 zł.

Ten sam poziom w przypadku wspólnej waluty wskazują ekonomiści Credit Agricole Bank. Dolar – ich zdaniem – będzie kosztował na koniec roku 4,18 zł, a frank – 4,11 zł.

Czy wierzysz, że złoty na dobre odzyska siły? Czy zawirowania polityczne będą jednak ciążyć naszej walucie?

Podyskutuj z nami na: facebook.com/ dziennikrzeczpospolita

Polskie obligacje 10-letnie pod presją wyborów we Francji

W poniedziałek rentowność polskich papierów 10-letnich przekraczała 3,72 proc., podczas gdy na początku sierpnia 2016 roku 2,77 proc. Zdaniem analityków w najbliższym czasie największy wpływ na rentowność obligacji skarbowych i złotego będą miały decyzje RPP i nastawienie inwestorów do rynków wschodzących. – W pierwszym przypadku mamy status quo w postaci konserwatywnego utrzymywania stóp procentowych bez zmian z zapowiedzią takiego stanu co najmniej do końca tego roku – mówi Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers. Spośród zagrożeń zewnętrznych na pierwszy plan zaczyna wychodzić ryzyko polityczne w Europie Zachodniej. Im bliżej wyborów prezydenckich we Francji (23 kwietnia – 7 maja), w których może zwyciężyć Marine Le Pen, tym bardziej rośnie presja na wyprzedawanie aktywów powiązanych ze strefą euro, w tym złotego i polskich obligacji.

Po nieudanym zablokowaniu wyboru Donalda Tuska na kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej euro podrożało wobec złotego o 4 gr, do 4,34 zł. Nic dziwnego, skoro premier Beata Szydło po oświadczeniu, że nie poprze konkluzji szczytu, usłyszała od prezydenta Francji Francois Hollande'a: „Wy macie swoje zasady, my mamy fundusze strukturalne".

Rząd musi się pilnować

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dane gospodarcze
Polacy w lepszych nastrojach konsumenckich. Ale plany zakupowe skromne
Dane gospodarcze
Członkini RPP Iwona Duda: Nie widzę szans na obniżki stóp procentowych w tym roku
Dane gospodarcze
Popyt konsumpcyjny w górę, inflacja w dół
Dane gospodarcze
Ludwik Kotecki z RPP: Inflacja może wzrosnąć już w kwietniu-czerwcu
Dane gospodarcze
Węgrzy znów tną stopy procentowe