Dobre dane o PKB za pierwszy kwartał są tym bardziej zaskakujące, że na początku roku przez ponad 30 dni USA doświadczały tzw. zamknięcia rządu, czyli odcięcia finansowania do części administracji federalnej. Amerykańska gospodarka dobrze sobie radziła także mimo wojen handlowych. Eksport wzrósł o 3,7 proc., gdy import spadł o tyle samo. 

Czytaj także:  Polski przemysł zadziwił. Radzi sobie lepiej niż niemiecki 

- Pierwszy kwartał okazał się znacznie lepszy od oczekiwań. Gdzie się podziała sezonowość oraz negatywne efekty zamknięcia rządu oraz wojny handlowej z Chinami? Czy wzrost PKB przekraczałby 4 proc., gdyby te czynniki nie były w grze? – pyta Joseph LaVorgna, ekonomista z Natixis.

Widać jednak pewne oznaki spowolnienia. Konsumpcja zwiększyła się w pierwszym kwartale o 1,2 proc., gdy w czwartym wzrosła o 2,5 proc. Wydatki spółek na sprzęt wzrosły jedynie o 0,2 proc. i były najsłabsze od jesieni 2016 r. Wzrostowi gospodarczemu pomogły więc w dużej mierze inwestycje sektora publicznego (które wzrosły aż o 3,9 proc.) oraz gromadzenie zapasów przez spółki. - Wzrost zapasów będzie później ciążył PKB, import był słaby (wszyscy sprowadzali więcej pod koniec roku obawiając się podwyżek ceł), a wydatki na obronę silne, gdy reszta wydatków rządowych słaba - wskazuje Megan Greene, ekonomistka z Manulife/John Hancock Asset Management.