Ceny konsumpcyjne wzrosły w styczniu o 1,3 proc. To wprawdzie więcej od prognozowanych przez ekonomistów 1,2 proc., ale mniej od 1,4 proc. odnotowanych w grudniu. Cel inflacyjny Europejskiego Banku Centralnego to tuż poniżej 2 proc. Inflacja bazowa, obliczana bez uwzględniania zmiennych elementów, takich jak żywność czy paliwa, lekko wzrosła do 1 proc. z 0,9 proc. w grudniu.

W Niemczech inflacja niespodziewanie spadła w styczniu drugi miesiąc z rzędu, a w Hiszpanii roczna stopa inflacji wyniosła zaledwie 0,7 proc., w porównaniu z 1,2 proc. w grudniu.

Wprawdzie gospodarka strefy euro rozwija się najszybciej w tej dekadzie i bezrobocie spada, ale presja cenowa nie postępuje w podobnym tempie mimo bezprecedensowych wysiłków EBC. Szef tego banku Mario Draghi powiedział w minionym tygodniu, że rozwój nadal jest uzależniony od programu stymulacyjnego i nie ma co teraz dyskutować o ograniczaniu skupowania aktywów pod koniec roku.

Politykę EBC komplikuje także umocnienie się kursu euro do poziomu najwyższego od trzech lat wobec amerykańskiego dolara. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymienia się przede wszystkim niepewność co do przyszłości gospodarczej i politycznej strefy euro, którą coraz dobitniej sygnalizują prezesi wielu spółek, a także tempo wzrostu wciąż wolniejsze niż w latach prawdziwej prosperity i bezrobocie nadal wysokie w większości krajów południa, co uniemożliwia oczekiwany wzrost płac.