Camerimage 2017: Lana Wachowski w Bydgoszczy

To było duże wydarzenie. Do Bydgoszczy, na festiwal Camerimage, przyjechała na półtora dnia Lana Wachowski. Wsparła w ten sposób swojego operatora Johna Tolla, który w tym roku dostaje tu Złotą Żabę za całokształt twórczości, ale też opowiedziała o pracy nad wyjątkowym serialem Netflixu „Sense8” - historii ludzi, których dzielą tysiące kilometrów, ale łączy telepatyczna więź. To wyjątkowy cykl, do którego zdjęcia odbywają się w w 20 miastach w 14 krajach.

Aktualizacja: 18.11.2017 07:13 Publikacja: 18.11.2017 07:08

Camerimage 2017: Lana Wachowski w Bydgoszczy

Foto: PAP, Tytus Żmijewski

Korespondencja z Bydgoszczy

- To jest opowieść o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości naszego globu, zależało mi na tym, żeby była bardzo prawdziwa.

Ekipa pracowała w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Islandii, Wielkiej Brytanii, ale też w Meksyku, Brazylii, Indiach, Korei, Kenii. Nierzadko improwizowała. Wachowski w czasie spotkania wspominała zdjęcia w słońcu Seulu czy niezwykłe przeżycia, jakich ekipa doświadczyła podczas improwizowanej rejestracji wielkiej parady równości w Brazylii.

- „Sense8” jest serialem o równości i różnorodności - mówiła dodając, że tak również starała się skompletować swoją ekipę. - Zaangażowałam wiele kobiet, są wśród nas homoseksualiści, trasseksualiści. I po dwóch latach wspólnej pracy stworzyliśmy razem wspaniałą rodzinę - mówiła.

Lana Wachowski przywiozła ze sobą kilku członków swojego zespołu – wszyscy wyglądali rzeczywiście na ludzi, którzy świetnie się ze sobą czują. Ona sama - żywiołowa, energiczna, z czerwono-fioletowymi dredami, w czarnych szarawarach i czarnej, obszernej tunice całkowicie podbiła publiczność humorem, luzem i bezpośredniością. Odpowiadała na pytania o trzy filmy „Matrixowe”, w których razem z siostrą Lilly (wówczas jeszcze byli to bracia Wachowscy) w kinie akcji próbowała przekazać pewną filozofię i spoób myślenia o świecie. Mówiła też o swoim stosunku do sztuki. Choć „Matrix” był wielkim kasowym przebojem, przestrzegała przed mierzeniem wartości sztuki tylko jej popularnością.

- Jest dużo dobrej sztuki, która nie jest doceniana, zwłaszcza w czasie, gdy powstaje - mówiła, zachęcając jednocześnie do jej kontemplacji. - Z poznawaniem sztuki jest podobnie jak z poznawaniem ludzi. Im lepiej ich znasz tym bardziej potrafisz ich zrozumieć i polubić - dodała.

Wachowski zaznaczyła też, że Netflix nie zabija sztuki filmowej. On po prostu zmienia sposób, w jaki dociera ona do widzów. Potrafi precyzyjnie dotrzeć do ludzi zainteresowanych konkretną problematyką.

Lana Wachowski, która urodziła się w Chicago, w rodzinie o polskich korzeniach, przyznała, że krótki wypad z Berlina do Bydgoszczy jest jej pierwszą wizytą w kraju przodków. Dostała gromkie brawa, gdy stwierdziła: "Moi berlińscy przyjaciele mówili mi, że Polska ma się do Niemiec tak, jak Kanada do Stanów. To ich milsza wersja. Po krótkiej wizycie w Bydgoszczy myślę, że mają rację".

Korespondencja z Bydgoszczy

- To jest opowieść o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości naszego globu, zależało mi na tym, żeby była bardzo prawdziwa.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Kultura
Zmarł Leszek Długosz
Kultura
Timothée Chalamet wyrównał rekord Johna Travolty sprzed 40 lat
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie podaje datę otwarcia
Kultura
Malarski instynkt Sharon Stone