– Analiza potencjalnego wpływu tzw. jednolitego podatku na osoby prowadzące działalność gospodarczą przyczyniła się do podjęcia decyzji o rezygnacji z niego. Praca przedsiębiorców wiąże się z licznymi ryzykami oraz niepewnością i nie można jej porównywać do aktywności zawodowej w formie np. umowy o pracę – tak wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki uzasadniał decyzję o wycofaniu się z pomysłu.
Uzasadnienie to nie jest zaskakujące. Podczas dyskusji, jaka miała miejsce przez ostatnie miesiące, jednoznacznie wynikało, że wprowadzenie znacząco wyższych obciążeń dochodów osób prowadzących działalność gospodarczą, miałoby katastrofalne skutki dla gospodarki. – Chcemy przeciąć wszelkie spekulacje (i towarzyszącą im niepewność) dotyczące przyszłego prawa podatkowego w Polsce – podkreślał Morawiecki.
Problemy zostały
Odejście od koncepcji jednolitego podatku nie oznacza jednak, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikną wszystkie problemy wynikające z obecnego systemu podatkowo-składkowego. – Istotą reformy było radykalne uproszczenie systemu, które miało eliminować optymalizacje podatkowe i anomalie na rynku pracy – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Wojciechowski, główny ekonomista ZUS i autor koncepcji jednolitego podatku. – Dlatego też warto mieć na uwadze koszty niewdrożenia niektórych założeń niedoszłej reformy, zwłaszcza że największymi beneficjentami mieli być przedsiębiorcy – dodaje.
Jednym z problemów, które chciał rozwiązać rząd, było nadużywanie takich form zatrudnienia, w których składek na ZUS nie płaci się wcale lub płaci w bardzo niskiej wartości w relacji do dochodów. – W Polsce pracuje ok. 16 mln osób, z czego ok. 12 mln wykonuje pracę najemną. Te 4 mln osób różnicy to m.in. samozatrudnieni, rolnicy czy osoby pracujące na umowach-zleceniach czy o dzieło. W ich przypadku składki na ZUS nie są proporcjonalne do wysokości dochodów – zauważa Mirosław Gronicki, były wiceminister finansów. – By zlikwidować sięgającą 40 mld zł dziurę w systemie ubezpieczeń społecznych, która dziś jest pokrywana z podatków, należałoby pomyśleć nad powszechnym systemem składkowym. Jednolity podatek niekoniecznie by ten problem rozwiązał, a trzeba go jakoś rozwiązać – wskazuje Gronicki.
Jak podkreśla, w przypadku systemu składkowego trzeba pamiętać o wyrównaniu wysokości obciążeń dla różnych grup przedsiębiorców. – Trudno zrozumieć dlaczego np. szewc i właściciel firmy osiągającej dochody liczone w dziesiątkach tysięcy złotych mają płacić taką samą składkę – zwraca uwagę Gronicki.