Estońska Służba Dochodów Państwa kończy dochodzenie w sprawie wielkiego (jak na małą Estonię), przekrętu w transakcjach złotem, podał za telewizją TV3 portal Delfi.

Schemat złotego szwindla był następujący: najpierw legalnie kupowano złoto inwestycyjne najwyższej próby 999,9. Jest to odpowiednik pieniądza nie obłożony podatkiem VAT. Kupione sztabki były przetapiane na więcej ale z niższą zawartością kruszcu (a taka jest już obłożona VAT) i odsprzedawane fikcyjnej firmie, która znów je przetapiała i odsprzedawała kolejnej.

W tym łańcuchu lewych firm na końcu była taka, która miała biuro, pracowników i legalną produkcję. I to ona eksportowała złoto do legalnych zakładów np. w Wielkiej Brytanii. Wszystko działo się tak szybko, że zanim pierwsza firma zapłaciła VAT, to ostatnia już domagała się jego zwrotu. Kiedy państwo podatek zwracało, początek łańcucha już nie istniał.

W sprawę zamieszana jest firma estońska Unico Gold, spółka córka firmy łotewskiej. Odsprzedawała ona złoto firmie Deoro kontrolowanej przez łotewskiego bogacza Jewgienij Gomberg, którego firma B221 handluje złotem. Estoński fiskus zajął 2 mln euro na koncie firmy, i obłożył ją karą 700 tys. euro. jednak straty skarbu państwa mogą być kilkakrotnie wyższe.

Gomberg twierdzi, że wszystkie transakcje były zgodne z prawem a złoty złom kupowany i sprzedawany legalnie.