Na tym tle grupą najbardziej poszkodowaną wydają się zwykli urzędnicy. Wydatki na wynagrodzenia administracji podatkowej mają wręcz zmniejszyć się w porównaniu z 2017 r., wydatki na pensje pracowników urzędów wojewódzkich wzrosną tylko 0,8 proc., a w pozostałych urzędach – raptem o 1,4 proc. Choć i są wyjątki – rząd najwyraźniej zamierza wzmocnić kadrowo Centralne Biuro Antykorupcyjne (wzrost wydatków na wynagrodzenia o 40 proc.), resort infrastruktury (w części zajmującej się programem Mieszkania+), resort rodziny, cyfryzacji i urząd zamówień publicznych, gdzie planuje się o 10–15 proc. więcej na płace.
Prorozwojowy czy sztywny?
Minister Morawiecki zaznaczał także we wtorek, że budżet na 2018 r. jest jednocześnie prorozwojowy. Ekonomiści mają jednak co do tego wątpliwości. – W 2018 r. zostanie zwiększony udział tzw. wydatków sztywnych w wydatkach budżetu państwa ogółem, a tym samym zmniejszy się udział tych elastycznych, w tym inwestycyjnych, które są najważniejszym czynnikiem prorozwojowym dla państwa – komentują we wspólnym stanowisku Pracodawcy RP, BCC, Konfederacja Lewiatan i ZRP.
Eksperci tych organizacji wyliczyli, że planowany wzrost głównych wydatków sztywnych to ponad 20 mld zł. Chodzi o wspomniane wcześniej wyższe świadczenia społeczne i wynagrodzenia; wymieniają tu także wzrost wydatków na obronę narodową (o 4 mld zł), program Mieszkanie+ (2 mld zł), restrukturyzację górnictwa (1,5 mld zł), bezpłatne leki dla osób 75+, wzrost dotacji do ratownictwa medycznego, program Senior+, program „Za życiem" i itp.
– Organizacje pracodawców nie akceptują takiego kierunku zmian w strukturze wydatków budżetu państwa. W 2018 r., ze względu na napływające fundusze UE, nie będzie to zauważalny problem, ale w przyszłości zostaniemy postawieni w bardzo trudnej sytuacji, będziemy mieć za mało pieniędzy na realizację celów prorozwojowych – ostrzegają eksperci. Wicepremier Morawiecki niejako odpowiadał we wtorek na te zarzuty. Podkreśla, że rząd będzie kładł coraz większy akcent właśnie na inwestycje. – Może rzeczywiście w budżecie na 2018 r. nie widać tego w pełni. Natomiast będą się one z roku na rok zwiększać, czy to na inwestycje infrastrukturalne, drogi, koleje, czy na inne programy inwestycyjne, chociażby na Centralny Port Komunikacyjnych – obiecał Morawiecki.
Dług coraz mniejszy
Limit dla deficytu budżetu państwa w 2018 r. ustalono na 41,5 mld zł, a dla całego sektora finansów publicznych – ok. 50 mld zł, czyli ok. 2,7 proc. PKB. Jednocześnie w przyszłym roku ma także zwiększyć się zadłużenie państwa, ale liczone tylko wedle metodologii unijnej, wedle krajowej – nie będziemy widzieć większych zmian.
Jak wynika z przyjętej wczoraj przez rząd „Strategii zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2018–2021", dług sektora instytucji rządowych i samorządowych w relacji do PKB wyniesie 53,8 proc. w 2017 r. i 54,2 proc. w 2018 r. W następnych latach ma się obniżać i w 2021 r. osiągnąć poziom 48,9 proc.