Zgodnie z projektem ustawy opracowanym przez ministra finansów Olafa Scholza, około 90 proc. podatników nie będzie podlegać od 2021 r. obowiązkowi przeznaczania 5,5 proc. swych dochodów dodanych do ich podatku CIT. Dla kolejnych 6,5 proc. podatników stawka zostanie obniżona. Jedynie obywatele o najwyższych dochodach będą płacić nadal stawkę bez zmiany. Rząd przyjrzy się temu w przyszłości, ale minister Scholz dał jasno do zrozumienia w stacji TV ARD, że teraz nie pora na dawanie najbogatszym ulg podatkowych.

Pozyskane w ten sposób środki wykorzystywano na wsparcie rozwoju gospodarczego biedniejszych regionów na wschodzie kraju, które do upadku muru w listopadzie 1989 tworzyły NRD - podał Reuter.

„To znaczący dzień na drodze do dokończenia niemieckiej jedności. Koszty zjednoczenia skończyły się w znacznej części" - oświadczył w komunikacie minister Scholz.

Resort finansów poinformował, że te zmiany biedą oznaczać ulgę podatkową dla obywateli w wysokości 10 mld euro od 2021 r., a do 2024 r. wzrośnie ona do 12 mld euro. W ubiegłym roku do budżetu federalnego wpłynęło 18,9 mld euro z tego podatku. Umowa koalicyjna z 2018 r. zakłada, że podatek solidarnościowy zostanie całkowicie zniesiony w 2026 r.

Rząd federalny nie zaciągnął nowego długu od 2014 r. dzięki niezwykle długiemu cyklowi wzrostu gospodarczego, rekordowo dużemu zatrudnieniu, dużym przychodom z podatków i niskim stopom procentowym. Wraz z pojawieniem się groźby recesji po spadku gospodarczym w II kwartale podniosły się głosy, aby rząd uruchomił dodatkowe bodźce fiskalne.