Wszyscy liniowcy stracą na reformie podatkowej PiS

Dla mikrofirm płacących liniowy, 19-proc. PIT, zmiany mogą oznaczać wzrost danin nawet o 17 mld zł rocznie.

Aktualizacja: 19.05.2021 12:47 Publikacja: 18.05.2021 21:00

Wszyscy liniowcy stracą na reformie podatkowej PiS

Foto: PAP

– Osoby prowadzące działalność gospodarczą czeka drastyczny wzrost obciążeń podatkowo-składkowych – ostrzega Sławomir Dudek, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – I to już od przyszłego roku – dodaje.

Czytaj także: „Polski Ład” PiS grzebie plany likwidacji OFE

Rząd zapowiada w programie Polski Ład, że osoby prowadzące działalność gospodarczą mają płacić 9-proc. składkę zdrowotną proporcjonalnie do dochodu (podczas gdy obecnie to stały ryczał kwotowy) oraz że składka ta nie będzie odpisywana od podatku PIT.

Sprawdziliśmy, jakie skutki dla mikrofirm może przynieść ta propozycja. Dotyczy ona bardzo różnorodnej grupy – od bardzo drobnej przedsiębiorczości, osiągającej minimalne dochody, poprzez freelanserów wykonujących wolne zawody, po duże, prężne firmy, które z jakichś powodów nie chcą przekształcić się w spółki. Pod względem form rozliczania się z fiskusem mamy tu ryczałt i kartę podatkową (ok. 600 tys. podmiotów), skalę podatkową (ponad 1,2 mln firm) oraz 19-proc. podatek liniowy (prawie 500 tys. podmiotów).

W przypadku ryczałtowców trudno coś powiedzieć o potencjalnych zyskach czy stratach, bo w założeniach reformy podatkowej PiS nie ma odniesień do tej grupy. Ryczałtowcy w ogóle nie liczą dochodu, więc nie wiadomo, czy zmiany w składce zdrowotnej dotyczą także ich.

Próg opłacalności

– Jeśli chodzi o firmy rozliczające się według skali, to te o dochodach miesięcznych brutto do 6 tys. zł zasadniczo zyskają, zapłacą łącznie mniejsze daniny niż obecnie – mówi Jakub Sawulski, ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Przy dochodach w przedziale 6–10 tys. zł trzeba się liczyć z lekką stratą, czyli podwyżką klina podatkowego o ok. 2 pkt. proc. Dla osób o dochodach powyżej 11 tys. zł zmiana będzie już znacząca, wartość płaconych składek i podatków może wzrosnąć o 35 proc. Zresztą te wyliczenia są aktualne dla całej grupy prowadzących działalność, bo próg opłacalności korzystania z liniowego PIT wynosi właśnie ok. 11 tys. zł – tłumaczy.

Potencjalny zysk osób rozliczających się na skali o niższych niż 6 tys. zł dochodach wynika z tego, że będą one mogły korzystać z podwyższonej kwoty wolnej do 30 tys. zł, co z nawiązką rekompensuje wzrost składki zdrowotnej.

Duże straty

W najgorszym położeniu są tzw. liniowcy. – W tej grupie praktycznie wszyscy stracą na reformie – ocenia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Przy liniowym PIT nie można korzystać z preferencji podatkowych, w tym z kwoty wolnej. Z wyliczeń Federacji wynika, że nawet przy wynagrodzeniu brutto 2800 zł na miesiąc (choć wśród liniowców takich osób jest niewiele) procentowo liczona składka zdrowotna będzie o 118 zł wyższa niż przy tej ryczałtowej.

Im wyższe dochody, tym większe straty. Przy 10 tys. zł zarobków trzeba będzie zapłacić ok. 825 zł więcej na miesiąc, czyli 9,9 tys. zł rocznie, przy 15 tys. zł – odpowiednio 1270 zł i 15,3 tys. zł, a przy 30 tys. – 2,6 tys. zł na miesiąc, czyli 31,5 tys. zł rocznie.

– Jeśli chodzi o łączne obciążenie podatkami i składkami, w tym składkami ZUS, osób prowadzących działalność gospodarczą, to wzrośnie ono z 25 proc. obecnie do 30–32 proc. – wylicza Kozłowski.

– A w przypadku milionerów, gdzie dochodzi jeszcze składka solidarnościowa, do 36 proc. – dodaje Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP.

Drastyczny wzrost

Sławomir Dudek wylicza, że w efekcie reformy liniowcy mogą zapłacić nawet 17 mld zł więcej danin. – W 2019 r. łączne wpływy z podatku liniowego wyniosły 32 mld zł, zapowiada się więc 50-proc. wzrost obciążeń tego typu firm. To drastyczna zmiana – zaznacza Dudek.

Rząd wyjaśnia, że reforma ma na celu, by bogatsi więcej dokładali się do wspólnej kasy, bo obecna ryczałtowa składka zdrowotna jest niewspółmiernie mała do ich dochodów. Celem jest też zmniejszenie różnic w opodatkowaniu dochodów z pracy w zależności od formy umowy, co nawet może się udać.

– Po zmianach klin podatkowy przy pracy etatowej i wysokich dochodach będzie wynosił ok. 45 proc., a przy działalności gospodarczej – ok. 30–32 proc., więc różnica spadnie z 15–20 proc. do 10–15 proc. Działalność na własny rachunek wciąż będzie opłacalna, ale spadnie bodziec do tzw. fikcyjnego samozatrudnienia – zauważa Sawulski.

– Dotychczas te różnice rzeczywiście były bardzo duże i wykorzystywane de facto do optymalizacji podatkowej. Warto jednak zwrócić uwagę, że wzrost obciążeń dla prowadzących działalność gospodarczą nie przynosi im żadnych korzyści – zaznacza Łukasz Kozłowski. – Składka zdrowotna nie ma charakteru ubezpieczeniowego, tak jak jest to w przypadku składki emerytalnej, rentowej czy chorobowej, jej wzrost nie rozwiązuje problemu przyszłych minimalnych emerytur przedsiębiorców – podkreśla Kozłowski.

– Widać, że powodem tej reformy nie jest uporządkowanie systemu opodatkowania pracy, tylko cel fiskalny – ocenia z kolei Dudek.

– Osoby prowadzące działalność gospodarczą czeka drastyczny wzrost obciążeń podatkowo-składkowych – ostrzega Sławomir Dudek, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – I to już od przyszłego roku – dodaje.

Czytaj także: „Polski Ład” PiS grzebie plany likwidacji OFE

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Budżet i podatki
Unijne rygory fiskalne zablokują inwestycje