We wtorkowym porządku obrad rządu znalazły się m.in. założenia projektu budżetu państwa na rok 2018 oraz propozycja średniorocznych wskaźników wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na rok 2018 wraz z informacją o prognozowanych wielkościach makroekonomicznych, stanowiących podstawę do opracowania projektu ustawy budżetowej na rok 2018.
"Opracowany w Ministerstwie Finansów projekt Założeń, przekazany pod obrady Komitetu Rady Ministrów, zakłada utrzymanie wskaźników makroekonomicznych z Programu konwergencji (PKB – 3,8 proc.; inflacja – 2,3 proc.). Po akceptacji przez Radę Ministrów dokument zostanie przedstawiony Radzie Dialogu Społecznego do 15 czerwca 2017 r. Założenia do ustawy budżetowej, propozycja średniorocznych wskaźników wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej na rok 2018 oraz informacje o prognozowanych wielkościach makroekonomicznych będą stanowić podstawę do opracowania projektu ustawy budżetowej na 2018 rok" - poinformowało PAP biuro prasowe MF.
Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki, pytany przez PAP o prace nad przyszłorocznym budżetem, powiedział niedawno, że będzie to budżet oparty – według wstępnych założeń – o plan średnioterminowy co do PKB i inflacji, czyli 3,8 proc. wzrostu PKB i 2,3 proc. inflacji. Według Morawieckiego założenia te są realistyczne, "nie są nadmiernie optymistyczne, ale też nie są nadmiernie konserwatywne".
„W kontekście wydatków chcemy trzymać się stabilizującej reguły wydatkowej, co jest oczywiście pewnym wyzwaniem, ale przy dobrze działającym procesie uszczelnienia (systemu podatkowego – PAP) jest to absolutnie do zrobienia” – zaznaczył wicepremier.
Dodał, że największym wyzwaniem przyszłorocznego budżetu będzie niewiadoma dotycząca tego, ile osób zdecyduje się na przejście na emeryturę w wieku 60-65 lat po nabyciu takiego uprawnienia. Wyjaśnił, że resort finansów przyjmuje konserwatywne założenia, że na emeryturę przejdzie 90 proc. uprawnionych, choć analizy wskazują na około 83-85 proc. Według Morawieckiego to największa niewiadoma, która może kosztować budżet przyszłoroczny dodatkowe 10 mld zł.