Impresa Pizzarotti pod koniec stycznia wystąpiła do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) z wezwaniem do pokrycia wzrostu kosztów prac na trzech odcinkach drogi ekspresowej S5. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że chodzi o dopłatę w wysokości 30–40 proc. kwoty kontraktu wartego 1,1 mld zł. Oznaczałoby to konieczność zapłacenia Włochom dodatkowych ok. 400 mln zł.

GDDKiA informuje, że już w zeszłym roku mobilizowała Impresę Pizzarotti do przyspieszenia robót. – Wykonawca za każdym razem deklarował podjęcie działań i zwiększenie zaangażowania prac na budowie. Mimo tych zapewnień nawet nie osiągał zaangażowania wskazywanego w opracowanych przez siebie programach robót – twierdzi GDDKiA. Roboty miały być prowadzone, ale w znacznie mniejszym zakresie, niż deklarowano.

Tymczasem sytuacja się zaostrza, bo Włosi zagrozili zejściem z placu budowy. Z kolei GDDKiA ostrzegła, że w takiej sytuacji może sięgnąć po kary umowne, czyli 10 proc. wartości kontraktu – ok. 110 mln zł. Taka sytuacja dla wykonawcy może się okazać wyjątkowo bolesna: psując opinię, utrudnia dostęp do kredytów bankowych także na innych inwestycjach. Na razie GDDKiA analizuje roszczenia, ale prawdopodobnie oceni, że szacowany przez Włochów wzrost kosztów był na poziomie ok. 10 proc.

O jeszcze większe pieniądze walczy Salini. Firma realizuje trzy kontrakty: jeden na autostradzie A1 pod Częstochową (obwodnica miasta) oraz dwa na drodze ekspresowej S7. W sumie są one warte ok. 2,5 mld zł. Włosi mają szacować dodatkowe koszty na ok. 30 proc., co oznaczałoby podwyższenie wartości wszystkich umów o blisko 750 mln zł. W tej kwocie jest m.in. ok. 70 mln zł, jakich Salini domaga się za budowę dwóch mostów na autostradowej obwodnicy Wrocławia. W zeszłym roku pojawiły się wątpliwości co do jakości betonu. – Jesteśmy otwarci na rozmowy o konkretnych liczbach i różnicach w kosztach określonych asortymentów, a nie ogólnych roszczeniach liczonych procentowo od łącznych wartości kontraktów. To muszą być działania kontraktowe i potwierdzone realnym kontynuowaniem prac na budowach, a nie szantaż mówiący o wstrzymaniu inwestycji – mówi Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Salini domaga się także przedłużenia terminu oddania obwodnicy Częstochowy o ponad rok.