Naczelny Sąd Administracyjny stanął po stronie wspólnoty mieszkaniowej. Walczyła ona o unieważnienie decyzji w sprawie adaptacji lokalu usługowego na restaurację. Adaptacja obejmowała nie tylko aranżację wnętrza lokalu, ale również wykonanie instalacji wodno-kanalizacyjnej, oświetlenia oraz wentylacji – mechanicznej i grawitacyjnej. Zdaniem wspólnoty mieszkaniowej roboty wykonano z naruszeniem prawa budowlanego. Sfałszowano również jej uchwałę zezwalającą na funkcjonowanie restauracji na parterze budynku.
Wspólnota mieszkaniowa postanowiła więc zaskarżyć do wojewody decyzję w trybie nadzwyczajnym, z którego korzysta się w wyjątkowych wypadkach. Wojewoda uchylił decyzję zezwalającą na adaptację lokalu. Według niego bowiem w rażący sposób narusza ona prawo. Chodziło konkretnie o wykonanie wentylacji. W tym wypadku trzeba było załatwić formalności budowlane, tymczasem nikt o to nie zadbał.
Właściciel lokalu odwołał się do głównego inspektora nadzoru budowlanego, a ten uchylił decyzję wojewody. Według niego pierwsza decyzja zawierająca zgodę na adaptację jest nadal ważna. W tym konkretnym wypadku pozwolenie na budowę nie było potrzebne. Restaurator wprowadził wprawdzie zmiany w mechanicznej wentylacji nawiewnej oraz w instalacji wodno-kanalizacyjnej, ale nie wymagało to załatwienia formalności urzędowych.
Główny inspektor przyznał, że decyzja w sprawie adaptacji lokalu zawiera błędy. Została bowiem wydana na podstawie nie tego przepisu co trzeba. Powołano się w niej na art. 71 ust. 1 prawa budowlanego. Dotyczy on zmiany sposobu użytkowania obiektu. Tymczasem w decyzji powinien być zacytowany art. 28 ust. 1 prawa budowlanego, mówiący o wydaniu pozwolenia na budowę.
W opinii głównego inspektora nie było to jednak rażące naruszenie prawa, o którym mówi art. 156 kodeksu postępowania administracyjnego. Restaurator dostarczył bowiem projekt budowlany sporządzony przez uprawnionych projektantów. Został on również zatwierdzony przez urzędników.