Domy z Polski płyną nawet do Szwecji

Budynki mieszkaniowe i komercyjne stawiane na wodzie budzą duże zainteresowanie.

Aktualizacja: 17.07.2017 12:07 Publikacja: 16.07.2017 21:40

Foto: Materiały Inwestora

Polacy są od dawna zafascynowani możliwością mieszkania na wodzie – mówi Jan Rutkowski, dyrektor Floating Platform System. – Nasz pływający dom w Porcie Czerniakowskim w kilka godzin odwiedziło ponad tysiąc osób. W cenie zwykłego budynku można mieć dom pasywny, taką małą prywatną wyspę. Niestety, sporo osób się zniechęca, bo nie istnieje infrastruktura do podłączenia domów pływających – dodaje.

Szyte na miarę

W całej Warszawie, jak podaje Jan Rutkowski, wygospodarowano miejsce na dziewięć takich budynków. – A i tak jest o niebo lepiej niż w innych miastach – mówi dyrektor. – Domów pływających jest w Polsce 16 – wskazuje. Sama pływająca platforma kosztuje od 500 zł za mkw., dom w stanie surowym – poniżej 2 tys. zł za mkw. – W tej cenie nie da się wybudować nic w linii brzegowej, której długość jest ograniczona – podkreśla Rutkowski.

Floating Platform System jest biurem projektowym i producentem. – Jeśli jest woda, to możemy zaoferować pływający dom, apartament do wynajęcia, ogródek, restaurację. Jeśli znudzi się nam widok z okna, to możemy przeholować dom w nowe miejsce – opowiada Rutkowski. Jego firma w tym roku rozpoczęła realizację domów za granicą. – Finalizujemy kontrakt na pływające biura portowe dla Zarządu Dróg Wodnych w Anglii. Produkcja naszej firmy odbywa się pod nadzorem Polskiego Rejestru Statków – przypomina.

Deweloperzy, także mieszkaniowi, boją się wody coraz mniej. – Jedna z firm pytała o możliwość urządzenia biura sprzedaży na Kanale Żerańskim w Warszawie. Polacy tęsknią za naturą, a woda to sport, spokój i relaks. Inwestycje mieszkaniowe z widokiem na wodę sprzedają się dobrze, co potwierdza m.in. Port Praski – zauważa Jan Rutkowski.

Domy na wodzie oferuje także EcoReadyHouse (ERH). Marka należącą do firmy Procyon specjalizuje się w produkcji i budowie domów pasywnych i energooszczędnych tworzonych z prefabrykatów na indywidualne zamówienie klienta. Pływające domy są popularne m.in. w Holandii. – To rozwiązanie zdobywa coraz większą popularność także w Szwecji – mówi Wojciech Pronobis, Country Director Poland marki ERH. – Początkowo na indywidualne zamówienie klienta zbudowaliśmy jeden dom. Szybko się okazało, że chętnych jest więcej. Przygotowujemy i budujemy kolejne budynki. Dostajemy też pierwsze pytania od klientów z Polski – dodaje.

Byle nie na trasie statku

Wojciech Pronobis podkreśla, że specyfika domów pływających zależy wyłącznie od klienta.

– Wszystkie prefabrykaty przygotowujemy sami, dlatego możemy spełniać najbardziej wyśrubowane wymagania i zapewnić najwyższą jakość – zapewnia dyrektor. – W Szwecji pracujemy zarówno nad dużymi, ponad 250-metrowymi domami, jak i mniejszymi, o powierzchni ok. 150 mkw. Każdy z nich może być zrealizowany również w Polsce – podkreśla Wojciech Pronobis. Rozwiązanie jest atrakcyjne m.in. dla osób, które planują inwestycję w miejscu, gdzie ceny gruntu są wysokie lub ich zabudowa nie jest możliwa.

– Planując dom na wodzie, musimy ustalić z Urzędem Żeglugi Śródlądowej i Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej, czy wybrane miejsce nie znajduje się na trasie statków – tłumaczą eksperci ERH.

Woda przyciągnęła spółkę deweloperską Topacz Investment. We Wrocławiu deweloper realizuje inwestycję Marina III. Tomasz Kurzewski, przewodniczący rady nadzorczej firmy Topacz, opowiada, że inwestycja powstaje na cyplu kończącym ul. Księcia Witolda. W pięciokondygnacyjnym budynku powstaną 23 apartamenty z panoramicznymi widokami na rzekę i północną fasadę barokowego budynku Uniwersytetu Wrocławskiego. Na ostatniej kondygnacji znajdą się 150-metrowe mieszkania.

– Nad lustrem wody zaplanowaliśmy tarasy. Projekt został wyłoniony w otwartym konkursie spośród niemal stu propozycji. Od strony architektonicznej nadzoruje go pracownia Major Architekci – mówi Tomasz Kurzewski. Budynek będzie gotowy za niecały rok. Metr lokalu deweloper wycenił na 10–20 tys. zł.

– W sąsiedztwie znajduje się wybudowana przez firmę Topacz Investment marina – opowiada Tomasz Kurzewski. – Można tam zacumować na stałe 40 łódek, motorówek czy jachtów – wskazuje.

Według Jana Rutkowskiego z Floating Platform System w Polsce mamy idealne warunki do budowy hoteli na wodzie. – Nawet zimą otoczony lodem budynek jest niesamowicie romantycznym miejscem – ocenia dyrektor. Rutkowski zwraca uwagę na rosnące zainteresowanie pływającymi apartamentami hotelowymi oraz restauracjami. – Hotele mają często dostęp do linii brzegowej, a inwestycje są większe, co oznacza, że procentowy koszt podłączenia mediów jest dużo mniejszy – wyjaśnia. Floating Platform System kończy budowę dwóch restauracji – jednej w Malborku na Nogacie naprzeciwko zamku, drugiej koło Gniezna w Skorzęcinie na jeziorze Niedzięgiel.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.gawronska@rp.pl

Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu