Tak wynika z danych firmy Reas, która bada rynek pierwotny w sześciu głównych ośrodkach w kraju (w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi). Klientów nie brakuje, firmy rozpoczynają kolejne inwestycje, są pełne optymizmu. Jak długo rynek mieszkaniowy będzie na fali?
Rekord rekordów pobity
- Do końca ubiegłego roku największą liczbę mieszkań wprowadzonych na rynek w okresie 12 miesięcy odnotowano w czterech kwartałach 2007 roku. Wprowadzono wtedy do sprzedaży 53,8 tys. mieszkań. Po I kwartale br. rekord ten jest już nieaktualny. Od kwietnia 2015 do marca 2016 roku deweloperzy uruchomili sprzedaż 54,3 tys. lokali mieszkalnych, czyli o 500 jednostek więcej. Co ciekawe, sprzedaż w tym samym okresie przewyższyła podaż o 0,3 tys. wynosząc 54,7 tys. - opowiada Katarzyna Kuniewicz, partner w firmie Reas.
Z jej danych wynika, że mimo utrzymującej się niewielkiej przewagi popytu nad podażą, oferta mieszkań liczona łącznie dla Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta, Poznania i Łodzi utrzymuje się na bezpiecznym poziomie 41-51 tysięcy już od prawie dwóch lat.
- Stabilizacja rynku oddziałuje pozytywnie na nastroje kupujących, a tym samym popyt. Deweloperzy są nagradzani za dobre wyczucie potrzeb i systematyczne wprowadzanie do sprzedaży kolejnych projektów w miejsce ubywającego zasobu. Dzieje się to wszystko przy w miarę stabilnym poziomie cen i dość zróżnicowanej jakościowo ofercie. Gwałtowna zmiana któregokolwiek z tych elementów mogłaby przynieść negatywne skutki dla tej dobrze funkcjonującej machiny rynkowej - uważa Katarzyna Kuniewicz,