- Przesadzone oczekiwania co do ceny, słabej jakości ogłoszenie i zdjęcia, brak komfortu dla oglądającego, niechęć do ponoszenia nakładów finansowych. To najczęściej powtarzające się błędy osób sprzedających dom - mówi Marcin Krasoń, analityk Home Brokera. - Nic dziwnego, że czasem mijają długie kwartały, a nieruchomość nadal nie znajduje nabywcy. Sprzedaż domu jest trudniejsza niż mieszkania, a to m.in. ze względu na zmieniające się trendy rynkowe (inna architektura, spadek popytu na duże wielopokoleniowe domy). Skrojony pod własne potrzeby dom relatywnie łatwo można wybudować, co w przypadku mieszkania jest praktycznie niemożliwe. Sprawę utrudniają jednak sami sprzedający, którzy popełniają masę błędów - podkreśla.
Według Marcina Krasonia najczęściej powtarzającym się błędem osób, które chciałyby sprzedać dom, jest zupełne oderwanie od rzeczywistości przy określaniu ceny. - Dom ma często wartość sentymentalną i sprzedający nie potrafią pozbyć się emocji. Wartość nieruchomości odnoszą do własnych odczuć, a nie realiów rynkowych - wyjaśnia ekspert Home Brokera. - Sprawę utrudnia fakt, że w dom często wkłada się dużo więcej pracy i wysiłku niż w mieszkanie, próbujemy więc to niejako spieniężyć - wyjaśnia.
Radzi, by sprzedając dom, trzeba się pozbyć sentymentów i podyktować rynkową cenę. - To nie jest łatwe, bo rynek domów jest dużo mniej wystandaryzowany niż mieszkań. Domy trudniej jest porównać, a do tego dochodzi kwestia działki - zwraca uwagę Marcin Krasoń. - Najlepszą metodą na obiektywną wycenę domu będzie skorzystanie z usług rzeczoznawcy, który zna rynek, ma dostęp do wielu danych i nie kieruje się emocjami.
Aby ktokolwiek zainteresował się sprzedawanym domem, jak mówi ekspert, musi najpierw obejrzeć ogłoszenie sprzedaży. - Przygotowujący je często skupiają się jednak na widzianych przez siebie zaletach, zamiast spojrzeć na nieruchomość obiektywnie. W ogłoszeniach często brakuje czytelnego planu domu z dokładnym rozrysowaniem pomieszczeń, a dla kupujących jest to przecież bardzo ważne. Istotne jest także ukształtowanie działki, jej dokładne wymiary oraz aktualne zagospodarowanie - mówi Marcin Krasoń. - Część sprzedawanych domów zupełnie nie spełnia oczekiwań dzisiejszych nabywców. Najbardziej poszukiwane są domy o powierzchni do 150 mkw. Sprzedanie 200-metrowego klocka z lat 70. czy 80. może nie być łatwe. Mając taką nieruchomość, należy skupić się na innych jej zaletach, jak lokalizacja czy atrakcyjna działka. W ostateczności jedynym argumentem może pozostać niska cena. Częstym błędem jest zbyt krótki i za mało szczegółowy opis nieruchomości. - Należy w nim zawrzeć jak najwięcej informacji dotyczących nie tylko samego domu (ze szczegółami dotyczącymi poszczególnych pięter i pomieszczeń), ale i przyległości, działki, ogrodu i lokalizacji - radzi Krasoń. - Inne ważne informacje to dostęp do komunikacji, sklepów, placówek edukacyjnych i walory rekreacyjne. Wiele ogłoszeń nie zawiera też konkretnych informacji o czasie i technologii budowy domu czy przeprowadzonych remontach, a to rzeczy, które interesują kupujących.
Według Marcina Krasonia niskiej jakości zdjęcia to plaga wśród sprzedających zarówno dom jak i mieszkanie. - Część zdjęć powstaje przy nieodpowiednim oświetleniu, są niewyraźne, prześwietlone lub po prostu brzydkie. W przypadku domu sesję zdjęciową najlepiej robić wiosną lub latem, gdy otoczenie budynku będzie prezentować się najlepiej. Zwróćmy też uwagę na to, by fotografii nie robić pod słońce, a zdjęcia wewnątrz wykonać koniecznie przy świetle dziennym - radzi ekspert. - Bardzo ważne jest też odpowiedni dobór kadru. Tymczasem na wielu zdjęciach pomieszczenia wyglądają na niewielkie i ciasne, co nie zachęca kupujących. Przygotowując wnętrze do zdjęć, powinno się zadbać o jego neutralność. Nie ma tu miejsca na prywatne pamiątki czy wyrafinowane ozdoby. W niektórych anonsach nie ma w ogóle zdjęć z zewnątrz. To od razu odstrasza część kupujących, bo może oznaczać, że sprzedający próbuje w ten sposób ukryć jakieś wady. Robiąc zdjęcia ogrodu, należy uprzątnąć zabawki, pojazdy i narzędzia, by otoczenie domu zachęcało do spędzania tam czasu - dodaje.