Los premier Theresy May wisi na włosku

Theresę May atakują zwolennicy twardego brexitu, ale także ci, którzy chcą zachować bliskie stosunki z Unią.

Aktualizacja: 13.11.2017 21:55 Publikacja: 13.11.2017 19:25

Boris Johnson

Boris Johnson

Foto: AFP

To jeszcze nie jest panika, ale z pewnością można mówić o wielkim zaniepokojeniu rynków finansowych. Jednym z sygnałów jest kurs funta, który tylko w poniedziałek stracił 0,8 proc. do dolara i był wymieniany już minimalnie powyżej uchodzącego za symboliczny poziomu 1,3 dolara.

– Inwestorzy tracą wiarę, że May zdoła zdyscyplinować swoje szeregi i uzgodnić stanowisko, które wreszcie pchnie do przodu negocjacje o brexicie. Jeśli to się nie stanie przed grudniowym szczytem w Brukseli, ryzyko braku jakiejkolwiek umowy przed wyjściem kraju z Unii w marcu 2019 r. gwałtownie rośnie. To byłby bardzo bolesny cios dla brytyjskiej gospodarki – mówi „Rz" Ruth Gregory, ekspertka londyńskiego instytutu Capital Economics.

W trakcie weekendu gruchnęła wiadomość, że już 40 deputowanych Partii Konserwatywnej podpisało się pod listem domagającym się zmiany przywódcy ugrupowania. To tylko o ośmiu mniej, niż potrzeba, aby rozpocząć procedurę poszukiwania nowego lidera.

– Wśród nich są zarówno zwolennicy hard brexitu, jak i soft brexitu. Łączy ich zmęczenie niezwykle słabym przywództwem Theresy May – mówi Gregory.

Ale w tym samym czasie „Daily Telegraph" ujawnił list, który ministrowie spraw zagranicznych i środowiska, a jednocześnie dwaj liderzy obozu na rzecz brexitu w referendum z czerwca ub.r., Boris Johnson i Michael Gove skierowali „wyłącznie na ręce premier". W niezwykle twardych słowach domagają się, aby kluczowi członkowie rządu May „sprecyzowali swoje plany" i wykazali się „potrzebną energią" w negocjacjach z Brukselą. To jasny atak przeciw ministrowi finansów Philipowi Hammondowi, liderowi frakcji domagającej się utrzymania bliskich więzi z Brukselą. Aby uniknąć wszelkich dwuznaczności, Johnson i Gove chcą, aby May zadeklarowała, że okres przejściowy po wyjściu kraju z Unii, podczas którego Wielka Brytania pozostanie w jednolitym rynku i unii celnej, zakończył się 30 czerwca 2021 r.

Już we wtorek May, która w ostatnich dniach straciła z powodu skandali seksualnych m.in. ministra obrony Michaela Fallona, stanie przed poważną próbą w Izbie Gmin. Tu ma być głosowana ustawa, która przeniesie do brytyjskiego prawa gros przepisów unijnego ustawodawstwa. Nie wiadomo jednak, czy deputowani torysów i partii pracy, którzy są przeciwni brexitowi, nie skorzystają z tej okazji, aby zablokować dalsze rokowania rozwodowe z Brukselą.

– Po tragicznych dla May przedterminowych wyborach, z których wyszła z mniejszościowym rządem, parlament w coraz większym stopniu korzysta ze swoich uprawnień do kontroli procesu rokowań z Unią – przyznaje „Rz" Agata Gostyńska z londyńskiego Center for European Reform (CER). – Jednak sondaże pokazują, że przedterminowe wybory mogą doprowadzić do zwycięstwa laburzystów, a nowym premierem może zostać Jeremy Corbyn. Każdy deputowany torysów dwa razy się zastanowi zanim zdecyduje się na takie rozwiązanie – dodaje.

Główny negocjator Unii Michel Barnier, który w poniedziałek rozmawiał w Warszawie z premier Beatą Szydło, traci jednak wiarę, że May będzie stać na coś więcej niż dryf między zwalczającymi się frakcjami torysów. W wywiadzie dla tygodnika „Journal du Dimanche" Francuz przyznał, że w Brukseli rozpoczęto już przygotowania do wariantu, w którym w ogóle nie będzie porozumienia z Brytyjczykami. Hiszpański „El Pais" ujawnił, że w tym celu powołano specjalną komórkę w Komisji Europejskiej. Sprawa miała pozostać w tajemnicy, aby nie wzbudzać jeszcze większego zaniepokojenia rynków. MFW ostrzega bowiem, że jeśli 29 marca 2019 r. stosunki między UE a Wielką Brytanią będą regulowały tylko porozumienia WTO, jak to jest np. między Wspólnotą a Chinami, to skutki gospodarcze dla obu stron okażą się katastrofalne, a wiele powiązań ekonomicznych, z powodu nowych ceł i innych barier, zostanie po prostu zerwanych. Także premier Szydło w wywiadzie dla „Financial Times" wyraziła poważne wątpliwości, czy uda się na czas doprowadzić do przełomu w rokowaniach rozwodowych.

– Brak postępu w kluczowych obszarach nie napawa optymizmem – przyznaje Gostyńska.

Jednym z problemów jest rachunek za brexit. Bulwarowy „Sun", który miał ogromny wpływ na wynik referendum w sprawie brexitu, napisał w poniedziałek: „Cokolwiek zrobi David Davis (główny negocjator brytyjski – red.), nigdy nie zadowoli głodnego pieniędzy Michela Barniera i jego biurokratycznych kolegów, którzy nadal chcą się bawić na koszty naszych podatników". Można mieć wątpliwości, czy May, która powinna zobowiązać się do zapłacenia Brukseli ok. 60 mld euro, aby ruszyć negocjacje z miejsca, zdoła przełamać taki opór.

To jeszcze nie jest panika, ale z pewnością można mówić o wielkim zaniepokojeniu rynków finansowych. Jednym z sygnałów jest kurs funta, który tylko w poniedziałek stracił 0,8 proc. do dolara i był wymieniany już minimalnie powyżej uchodzącego za symboliczny poziomu 1,3 dolara.

– Inwestorzy tracą wiarę, że May zdoła zdyscyplinować swoje szeregi i uzgodnić stanowisko, które wreszcie pchnie do przodu negocjacje o brexicie. Jeśli to się nie stanie przed grudniowym szczytem w Brukseli, ryzyko braku jakiejkolwiek umowy przed wyjściem kraju z Unii w marcu 2019 r. gwałtownie rośnie. To byłby bardzo bolesny cios dla brytyjskiej gospodarki – mówi „Rz" Ruth Gregory, ekspertka londyńskiego instytutu Capital Economics.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 765
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762