Rz: Wielka Brytania była do tej pory jedyną, obok Francji, potęgą wojskową w Unii. Brexit to koniec budowy europejskiej armii?
Generał sir Mike Jackson: A co to jest ta słynna europejska armia? Jedną, zintegrowaną siłą zbrojną, żołnierzy w tych samych mundurach, jednolity system rekrutacji we wszystkich krajach Unii? I czyje rozkazy miałaby taka armia wykonywać? Bo w demokracji armia musi mieć nad sobą polityczną, cywilną władzę. A więc kogo? Musielibyśmy zbudować Stany Zjednoczone Europy. Nie wierzę, aby politycznie to było możliwe. Dlatego jeśli Francja chce, to może próbować stanąć na czele inicjatywy na rzecz budowy takiej europejskiej armii, ale ja nie widzą żadnych szans powodzenia. Ale Wielka Brytania będzie kontynuowała bliską współpracę wojskową z Francją, którą rozpoczęliśmy blisko 30 lat temu wraz z deklaracją z Saint-Malo. Tu wszystko pozostaje po staremu.
Boris Johnson twierdzi, że jeśli chodzi o obronność Zachodu, to Brexit nic nie zmienił, bo tym zajmuje się NATO, nie Unia. Ma rację?
Głosowałem za pozostaniem w Unii. Uważam, że NATO i Unia to nie są konkurencyjne organizacje, jak tego by chcieli niektórzy. Unia nie zajmuje się obroną w konwencjonalnym znaczeniu tego słowa, ale ma fundamentalne znaczenie polityczne, a także odgrywa ogromną rolę w misjach pokojowych, wymianie danych wywiadowczych etc.
Władimir Putin może zacierać ręce: najważniejszy kraj Unii, który utrzymywał twardą postawę wobec Kremla, odchodzi.