Doping zamiatany pod dywan

W zawodowym boksie wszystko jest możliwe, a walka z farmakologicznym wspomaganiem bywa fikcją. Dowodów przybywa.

Publikacja: 29.07.2019 18:13

Doping zamiatany pod dywan

Foto: shutterstock

Brytyjski pięściarz wagi ciężkiej Dillian Whyte, złapany na dopingu przed walką z Kolumbijczykiem Oscarem Rivasem, twierdzi, że jest niewinny i tytuł mistrzowski zdobył w zgodzie z prawem.

W Londynie stawką był pas interim WBC, superczempionem tej organizacji jest Amerykanin Deontay Wilder. Urodzony na Jamajce 31-letni Whyte mógłby więc liczyć na dobrze płatny pojedynek z prawdziwym mistrzem. Niestety, na przeszkodzie staje doping wykryty przez brytyjską komisję antydopingową (UKAD). Whyte'a i jego promotora Eddiego Hearna poinformowano o tym na trzy dni przed walką.

Co ciekawe, nie powiadomiono nikogo z obozu Rivasa ani organizacji WBC, która sankcjonowała pojedynek. UKAD ponoć nie ma takiego obowiązku. W przeciwieństwie do Voluntary Anti-Doping Association (VADA), ale testy, które przeprowadziła, nie wykryły dopingu w organizmach pięściarzy.

Whyte został wezwany na przesłuchanie 20 lipca i  był przekonywujący w swych tłumaczeniach, bo walka nie została odwołana.

Hearn twierdzi, że jeśli UKAD, VADA i British Boxing Board of Control (BBBofC) wspólnie podjęły taką decyzję, to on nie musi się tłumaczyć.

Ale przecież przestępstwem jest już sam fakt, że jeden z pięściarzy był na dopingu. W przypadku Whyte'a mamy dodatkowo do czynienia z recydywą. Po raz pierwszy złapano go na dopingu w 2012 r. i ukarano dwuletnią dyskwalifikacją. Jak będzie teraz, nikt nie wie. Nie można wykluczyć, że kary uniknie. Tak jak kilka lat temu Tyson Fury.

Saula Alvareza, dwukrotnie łapanego na dopingu w ubiegłym roku, ukarano jedynie półroczną dyskwalifikacją i nagrodzono największym w dziejach sportu kontraktem, wartym 365 mln dol., który podpisał z platformą streamingową DAZN.

Jarrella Millera, niedoszłego rywala Anthony'ego Joshui, choć wina amerykańskiego pięściarza była bezsporna, a środki, które wykryto, nie pozostawiały wątpliwości, jakie jest ich przeznaczenie, też zdyskwalifikowano jedynie na 6 miesięcy.

Sterydy anaboliczne, które UKAD wykryła w organizmie Whyte'a, były wprawdzie w śladowej ilości, lecz z formalnego punktu widzenia nie ma to znaczenia. Ale Whyte zapewne na tym oprze linię obrony. Jego prawnicy już działają, on sam zapewnia, że jest niewinny, może też liczyć na pomoc Hearna, który nie ukrywa, że jest po jego stronie.

Krótka rozmowa promotora z zawodnikiem, którą ucięli sobie przed rozpoczęciem konferencji prasowej po zwycięskiej walce z Rivasem, wiele wyjaśnia. Obaj panowie nie mieli świadomości, że mikrofony są włączone i powiedzieli za dużo.

Jeśli przeprowadzone zostanie poważne śledztwo, może to być początek dużej afery. A dla DAZN, która dała Hearnowi na organizację swych gal miliard dolarów, to dodatkowo spory problem wizerunkowy. a

Brytyjski pięściarz wagi ciężkiej Dillian Whyte, złapany na dopingu przed walką z Kolumbijczykiem Oscarem Rivasem, twierdzi, że jest niewinny i tytuł mistrzowski zdobył w zgodzie z prawem.

W Londynie stawką był pas interim WBC, superczempionem tej organizacji jest Amerykanin Deontay Wilder. Urodzony na Jamajce 31-letni Whyte mógłby więc liczyć na dobrze płatny pojedynek z prawdziwym mistrzem. Niestety, na przeszkodzie staje doping wykryty przez brytyjską komisję antydopingową (UKAD). Whyte'a i jego promotora Eddiego Hearna poinformowano o tym na trzy dni przed walką.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Boks
Boks. Polskie pięściarki wywalczyły kwalifikacje olimpijskie
Boks
Anthony Joshua nokautuje jak dawniej. Kto następnym rywalem?
Boks
Walka Joshua – Ngannou. Miliony na ringu w Rijadzie
Boks
Walka Fury - Usyk. Czekając na cud i szczęście
Boks
Znany polski bokser przyłapany na dopingu. Jest wieloletnia dyskwalifikacja