Według szacunków firmy REAS w samej Warszawie jest 90–110 tys. mieszkań na wynajem, w Łodzi 35 tys., a we Wrocławiu 30 tys.

Ewenementem jest to, że polski rynek najmu zdominowany jest przez inwestorów indywidualnych, względnie działające lokalnie firmy z niewielkimi portfelami. Ci drudzy inwestorzy nastawieni są raczej na turystów, a więc najem krótkoterminowy. Gracze z międzynarodowym doświadczeniem i z ambicjami, jak Catella, Golub GetHouse czy Echo Investment, stawiają dopiero pierwsze kroki w budowaniu portfeli z myślą o długoterminowym najmie, i trudno nawet wyobrazić sobie, kiedy mogliby osiągnąć skalę taką, jak chociażby Deutsche Wohnen, który w portfelu ma, bagatela, blisko 161 tys. mieszkań w Niemczech. Echo Investment spodziewa się, że jego stworzona z amerykańskimi funduszami platforma Resi4Rent zgromadzi w pierwszej fazie 1,2 tys. mieszkań, a docelowo 5–7 tys. – wtedy zapadną decyzje, czy dalej rozwijać przedsięwzięcie, czy poszukać dla niego inwestora.

Mieszkania na wynajem to propozycja nie tylko dla studentów, inwestorzy wskazują na zmiany społeczne – młode pokolenie jest skore do przeprowadzki, jeśli w innym mieście trafi się lepsza praca, nie chce też być uwiązane do jednego miejsca kredytem.

Lokale na wynajem oferowane są także w segmencie premium. Najgłośniejszym przykładem jest inwestycja Catelli, która kupiła kilka dolnych pięter apartamentowca Złota44 w Warszawie. Wynajem 62-metrowego mieszkania kosztuje tam 12 tys. zł miesięcznie. Dużo? We Wrocławiu właściciel 70-metrowego luksusowego lokalu oczekuje 33 tys. zł miesięcznie. ©?

„Dla najemcy marmury i taras z jacuzzi na dachu" >N1