Szarża ZUS przeciw premierowi?

Spór między rządem i ZUS o środki zgromadzone w OFE to zła wiadomość dla giełdy i notowanych na niej spółek. A jeśli pieniądze nie trafią na indywidualne konta emerytalne, to bez 24 mld zł prowizji za przeniesienie środków do IKE rządowi trudniej będzie sfinansować rozdęte wydatki.

Aktualizacja: 22.05.2019 21:20 Publikacja: 22.05.2019 21:00

Szarża ZUS przeciw premierowi?

Foto: 123RF

W połowie kwietnia premier Mateusz Morawiecki przedstawił plan rozwiązania problemu otwartych funduszy emerytalnych. Wszystkie zgromadzone tam środki, czyli 162 mld zł, zostaną przeniesione na prywatne indywidualne konta emerytalne członków OFE lub na ich konta w ZUS. Od kwot przekazywanych na IKE państwo pobierze prowizję, którą nazywa opłatą przekształceniową. – Gdyby tej opłaty nie było, pieniądze te byłyby uprzywilejowane wobec emerytur wypłacanych z ZUS, które są opodatkowane – tłumaczył premier. Opłata ta wynosi 15 proc. Będzie pobrana w dwóch ratach: w 2020 i 2021 r., i trafi do budżetu państwa.

I tu jest pies pogrzebany. Prowizja od przeniesienia pieniędzy na IKE pomogłaby rządowi sfinansować nowe obietnice wyborcze zwane „piątką Kaczyńskiego". To dlatego przy ostatecznym rozbiorze OFE domyślne ma być ich zaksięgowanie właśnie na IKE. Dodatkowym wabikiem ma być dziedziczenie pieniędzy, które tam trafią. Te, które pójdą do ZUS, nie będą dziedziczone. Premier liczy, że dzięki temu zdecydowana większość aktywów ulokowanych dziś w OFE trafi na IKE.

Czytaj także:

ZUS staje do wyścigu o miliardy OFE

Niespodziewanie jednak o te pieniądze postanowił powalczyć ZUS. Chce namawiać członków OFE, by właśnie do niego kierowali zgromadzone tam oszczędności. Da im do dyspozycji kalkulator, by mogli policzyć, o ile za sprawą tego ruchu wzrośnie ich przyszła emerytura. Postraszy słabością polskiej giełdy, na której ulokowana jest większość aktywów OFE, a wkrótce IKE.

Szarża ZUS może utrudnić życie premierowi. Liczył na blisko 24 mld zł z prowizji przekształceniowej. Bez tych pieniędzy rządowi trudniej będzie sfinansować rozdęte wydatki budżetu. Wprawdzie przekierowanie większych kwot z OFE do ZUS zmniejszyłoby dopłaty z budżetu do systemu ubezpieczeń, ale to znacznie mniejsze pieniądze.

Ten spór między rządem i ZUS to także zła wiadomość dla giełdy i notowanych na niej spółek. Więcej aktywów OFE w ZUS to także więcej akcji prywatnych firm w rękach państwa. Zaufanie do rynku kapitałowego znów na tym ucierpi.

W połowie kwietnia premier Mateusz Morawiecki przedstawił plan rozwiązania problemu otwartych funduszy emerytalnych. Wszystkie zgromadzone tam środki, czyli 162 mld zł, zostaną przeniesione na prywatne indywidualne konta emerytalne członków OFE lub na ich konta w ZUS. Od kwot przekazywanych na IKE państwo pobierze prowizję, którą nazywa opłatą przekształceniową. – Gdyby tej opłaty nie było, pieniądze te byłyby uprzywilejowane wobec emerytur wypłacanych z ZUS, które są opodatkowane – tłumaczył premier. Opłata ta wynosi 15 proc. Będzie pobrana w dwóch ratach: w 2020 i 2021 r., i trafi do budżetu państwa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację