Branża fitness musi przetrwać, żeby skorzystać z boomu na zdrowie

Trzeba jak najszybciej umożliwić ponowną działalność wszystkim obiektom sportowo-rekreacyjnym – mówi Bartosz Józefiak, członek zarządu Benefit Systems SA.

Publikacja: 30.11.2020 07:00

Branża fitness musi przetrwać, żeby skorzystać z boomu na zdrowie

Foto: materiały prasowe

Materiał powstał we współpracy z Benefit Systems

Jakie są trendy na rynku aktywności sportowej?

Siłownie, kluby fitness czy baseny są w tym roku wyjątkowo dotknięte przez sytuację spowodowaną pandemią. Przez ostatnie sześć miesięcy mamy mocno ograniczoną działalność. W perspektywie krótkoterminowej dla wielu podmiotów z branży najważniejsze jest przetrwanie, dlatego trzeba jak najszybciej otworzyć ten sektor. W perspektywie długoterminowej widzimy rosnące zainteresowanie ludzi aktywnością fizyczną, a wręcz boom na zdrowie. Trend ten, obserwowany na świecie od lat, będzie jeszcze bardziej widoczny, także w naszym kraju. Jednak, by polscy przedsiębiorcy mogli z niego skorzystać, branża fitness musi przetrwać.

Kluby fitness i obiekty sportowe są dostępne m.in. dla profesjonalnych zawodników. To jest dobre rozwiązanie?

W pierwszym lockdownie wszystkie obiekty sportowo-rekreacyjne były zamknięte. Teraz rząd dopuścił pewne wyjątki, ale one wciąż mocno ograniczają działalność. Dlatego sytuacja w branży jest niejednorodna – część klubów fitness, siłowni czy basenów jest zamknięta, część działa w ramach obowiązujących przepisów, a pozostałe podmioty (sale wspinaczkowe, korty tenisowe, szkoły jogi) są w pełni otwarte. W okresie wakacyjnym kluby fitness były dostępne w szerszym zakresie, zgodnie z ustalonymi wówczas wytycznymi sanitarnymi. Dzięki temu wiele osób wróciło do treningów, a ich liczba była momentami porównywalna do frekwencji z 2019 r. Rygorystyczne przestrzeganie reżimu sanitarnego sprawiło jednocześnie, że siłownie nie były ogniskiem zakażeń. Obecnie jesteśmy gotowi wznowić działalność nawet w zaostrzonym reżimie sanitarnym.

Otwarcie klubów to nadal przyszłość. A co jest potrzebne tu i teraz?

Istotny jest dialog z rządem, aby ustalić termin i warunki ponownego otwarcia obiektów sportowych. Ważna jest również rekompensata za utracone przychody od połowy października. Rząd przygotował już wprawdzie projekt tarczy branżowej, jednak rozwiązania w niej zawarte nie pokryją więcej niż 5–10 proc. ponoszonych przez nas kosztów. Największym wyzwaniem są dziś czynsze. Sytuacja jest trudniejsza niż wiosną, bo wtedy czynsze zostały zawieszone decyzją rządzących. Dziś takiego rozwiązanie nie ma, a w rozmowach z wynajmującymi często brakuje podejścia win-win. Podczas negocjacji my proponujemy zawieszenie płatności na czas zamknięcia klubów, a po ich otwarciu czynsze uzależnione od obrotu, co nam pozwoliłoby szybciej odbudować biznes, a wynajmującemu w rozsądnym czasie wrócić do pobierania czynszu w pożądanej wysokości.

Czynszowe negocjacje są trudne, ale przynajmniej są?

Tak. Mamy w Polsce ok. 160 klubów, które wynajmujemy od ponad 100 podmiotów. Każdy jest w trochę innej sytuacji, z innym podejściem i pomysłami. Widzimy duże zrozumienie i chęć pomocy po stronie partnerów samorządowych, natomiast trudniej jest z partnerami komercyjnymi. Obawiam się, że bez interwencji ustawodawcy, mobilizującej obie strony do rozmów i nakreślającej parametry tych negocjacji, trudno będzie nam szybko osiągnąć konsensus. A czasu jak wiadomo nie mamy, bo wiele podmiotów na naszym rynku jest w naprawdę trudnej sytuacji.

Pandemia zmieniła potrzeby pracowników i pracodawców, z którymi współpracujecie? Co uległo zmianie?

Ludzie są przede wszystkim zmęczeni przedłużającym się okresem niepewności i siedzeniem w domu. Badanie MultiSport Index Pandemia pokazało, że wśród Polaków, którzy ograniczyli swoją aktywność fizyczną podczas lockdownu, ponad 60 proc. odczuło negatywne skutki zmiany sportowych nawyków. By ułatwić naszym klientom podejmowanie aktywności w warunkach domowych, uruchomiliśmy na początku kwietnia platformę do ćwiczeń online, a z czasem dodaliśmy do niej także wsparcie w zakresie suplementacji diety osób ćwiczących.

Obecna sytuacja powoduje, że rośnie zapotrzebowanie na rozwiązania związane ze wzmacnianiem odporności, zdrowym odżywianiem czy konsultacje z ekspertami. Na przykład wśród użytkowników Programu MultiSport dużym zainteresowaniem cieszy się kurs mindfulness, który pomaga w redukcji stresu.

Jaka jest obecna sytuacja spółki Benefit Systems?

Nie jest to najłatwiejszy rok. Po wielu latach dynamicznego wzrostu podczas pierwszego lockdownu musieliśmy w zasadzie zawiesić działalność. Nasze przychody spadły o kilkadziesiąt procent, dlatego też szybko rozpoczęliśmy działania związane m.in. z optymalizacją kosztów we wszystkich spółkach grupy kapitałowej. W III kw. sprawdziliśmy, jak szybko jesteśmy w stanie odbudować nasz biznes i fakt, że już na początku października mieliśmy ponad 1 mln aktywnych abonentów kart sportowych w Polsce i za granicą, czyli cztery razy więcej niż w czasie wiosennego zamknięcia, napawał nas sporym optymizmem. Obecnie pracujemy nad nowymi platformami produktowymi. Rozwój zawsze był w naszym DNA. Wierzymy, że boom na zdrowie będzie jednym z tzw. globalnych megatrendów. Już dziś nasi użytkownicy oczekują kompleksowego podejścia do zdrowego stylu życia. Potwierdza to m.in. zainteresowanie, jakim obok aktywności sportowej, cieszą się wśród posiadaczy kart MultiSport zdrowa dieta czy inne rozwiązania wspierające work-life balance.

Jak wygląda ekspansja za granicą?

W przyszłym roku zamierzamy koncentrować się na tych czterech rynkach, gdzie funkcjonujemy od lat (Czechy, Słowacja, Bułgaria, Chorwacja). Mamy tam to samo zadanie, co w Polsce, czyli odbudowanie biznesu po pandemii.

Materiał powstał we współpracy z Benefit Systems

Jakie są trendy na rynku aktywności sportowej?

Pozostało 98% artykułu
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców