Ktoś, kto po latach przyjdzie na targi, przeżyje zaskoczenie?
Elżbieta Roeske: Na pewno. Czasy się zmieniły, więc targi też się zmieniają. Nasz program wystawienniczy bardzo się rozrósł: co roku organizujemy ponad 80 własnych imprez targowych, do tego gościmy 300 konferencji, kongresów, koncertów, eventów, wydarzeń firmowych, więc program i oferta zarówno dla branży profesjonalnej, jak i dla Kowalskiego, który chce na targach realizować swoje pasje, są naprawdę szerokie. Bardzo dużo robimy też, by polepszać naszą infrastrukturę, tak aby była coraz bardziej przyjazna dla uczestników wydarzeń.
W jaki sposób?
Modernizujemy budynki, stosujemy alternatywne źródła energii, urządzamy nowe tereny zielone. Cała branża targowa kładzie nacisk na to, by miejsca, w których odbywają się targi, były coraz bardziej przyjazne dla ludzi, bardziej ekologiczne. Widzimy, że np. organizatorzy przygotowują mniej gadżetów albo wykorzystują ponownie te same materiały, np. produkują torby z banerów stosowanych do wystroju stoisk. To już jest must have dla całego przemysłu targowego: coraz lepsze zagospodarowanie odpadów związanych z realizacją targów, pomysły na to, jak wykorzystać ponownie niektóre elementy zabudowy stoisk. W tej chwili wszyscy organizatorzy konferencji, kongresów, wydarzeń za ważny punkt w swoim zapytaniu ofertowym stawiają kwestię zrównoważonego rozwoju, ekologii. Właściwie bez spełniania przez centrum wystawiennicze czy kongresowe takiego warunku trudno pozyskać konferencje, w szczególności te międzynarodowe. Również kuchnia musi być zdrowa, jedzenie atrakcyjnie podane, a jeśli używamy naczyń jednorazowych, to tylko z naturalnych materiałów.
Odwiedza pani najważniejsze imprezy targowe na świecie. Jak one się zmieniają?