Także laser nie jest wcale nowinką techniczną. Istnieje od 1952 roku. Co prawda urządzenie wymuszające wzmocnienie mikrofali, ze względu na zastosowanie amoniaku, nazwano maserem, ale zasada działania była podobna do lasera rubinowego uruchomionego pierwszy raz 16 maja 1960 r. przez amerykańskiego astrofizyka Theodore'a Maimana. Najważniejszym czynnikiem popychającym rozwój rewolucji kwantowej jest jednak chip komputerowy, który zawiera setki, tysiące, a nawet miliony tranzystorów ułożonych na maleńkiej krzemowej płytce. Chip stał się symbolem naszych czasów – epoki elektroniki i informatyki – ale przecież jest urządzeniem starszym od wielu naszych dziadków.
Już w 1926 r. powstała lampa próżniowa Loewe 3NF, która była prekursorem układu scalonego. Oprócz trzech triód, zawierała dwa kondensatory i cztery rezystory, dzięki czemu całość tego układu mogła posłużyć jako jednoobwodowy radioodbiornik reakcyjny.
Koncepcja bardziej znanego nam dzisiaj układu scalonego zrodziła się w genialnym umyśle angielskiego naukowca Geoffreya Dummera. Nie zbudował on co prawda pracującego układu, ale zaszczepił pomysł, który znakomicie rozwinęli w 1958 r. dwaj amerykańscy inżynierowie: Robert Noyce z Fairchild Semiconductor i Jack Kilby z Texas Instruments. Niezależnie od siebie zbudowali działające dwa modele układów scalonych. Nie wiemy do końca, który z tych panów naprawdę pierwszy opracował swój układ. Historia uznała jednak, że był nim Kilby, który zademonstrował swój wynalazek 12 września 1958 r., czyli pół roku przed Noyce'em. W dowód uznania za ten czyn w 2000 r. Jack Kilby otrzymał za pierwszy w historii działający układ scalony Nagrodę Nobla z fizyki.
Czas mechaniki kwantowej
Dzisiaj chipy, które znajdują się w naszych laptopach, można zobaczyć jedynie pod mikroskopem.
Czy ta miniaturyzacja jest procesem nieskończonym? Niestety nie. Wzrost mocy chipów jest zależny od regulacji długości światła ultrafioletowego. Im krótsza się ona staje, tym mniejsze tranzystory można zastosować w płytce krzemowej. Długość fali światła UV wynosi zaledwie kilka nanometrów, co oznacza, że najmniejszy tranzystor, jaki uda się stworzyć, będzie miał średnicę ok. 30 atomów. Amerykański fizyk dr Michio Kaku uważa, że niemożliwe będzie wytrawienie tranzystora o rozmiarze atomu. „Jeżeli nie zostanie wynaleziona zastępcza technologia – ostrzega dr Kaku – już w 2020 r. Dolina Krzemowa ulegnie stopniowej przemianie w Pas Rdzy".
Jeżeli chcemy uniknąć takiego scenariusza, to musimy przejść z epoki krzemowej w epokę postkrzemową. „Tranzystory będę tak małe, że odgrywać zacznie rolę teoria kwantowa i fizyka atomowa – podkreśla dr Kaku – a elektrony wyciekną poza obwody. Najcieńsza warstwa w komputerze będzie miała grubość pięciu atomów. W takiej sytuacji zgodnie z prawami fizyki zacznie decydować teoria kwantowa". I znowu o przyszłości rozwoju naszej cywilizacji decydować będzie teoria, której historia rozpoczęła się 118 lat temu, kiedy wielki niemiecki uczony Max Planck, obalając teorię Maxwella, odkrył, że energie fal elektromagnetycznych emitowanych przez ciała są skwantowane, czyli skokowe. Późniejsze odkrycia Alberta Einsteina, Nielsa Bohra, Artura de Brogliego, Wernera Heisenberga, Erwina Schrodingera, Paula Diraca i innych wielkich naukowców wprowadziły nasze myślenie w zupełnie inny wymiar poznawczy – mechaniki kwantowej, w której wszelka nasza dotychczasowa logika całkowicie się załamuje.