Wirus gospodarczy również może zabijać

Rząd ogłosił lockdown, zwłaszcza w gastronomii. Restauracje, bary, kawiarnie i puby nie mogą przyjmować klientów. – To dla nas gwóźdź do trumny – twierdzi branża.

Aktualizacja: 26.10.2020 11:42 Publikacja: 25.10.2020 21:00

Wirus gospodarczy również może zabijać

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

– Restauracje, bary, puby, kawiarnie od soboty będą mogły sprzedawać jedynie dania na wynos – mówił w czasie piątkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. – Na razie rozwiązanie to wprowadzamy na dwa tygodnie, jednak z możliwością przedłużenia – dodał.

Czytaj także: Druga fala pandemii straszy przedsiębiorców

Branża przyjęła te decyzje z rozczarowaniem i złością. W wielu miejscach kraju właściciele lokali gastronomicznych protestowali na ulicach. Pojawiły się symboliczne trumny.

– Przez cały ten czas nikt z naszego personelu nie złapał koronawirusa. Nie mieliśmy też takich sygnałów od naszych klientów – opowiada kelnerka z warszawskiej restauracji Lotos. – Nie wiem, co teraz będzie – rozkłada ręce.

– Będziemy starali się przetrwać, ale czy to się uda? – słyszymy w barze Oko w Oko.

O nas bez nas

W słowach nie przebierają szefowie największych organizacji biznesowych.

– Właścicielom restauracji, barów czy pubów trzeba pomóc – mówi Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan. – Od kwietnia są permanentnie wystawieni na kryzys – tłumaczy. Jego zdaniem już w chwili ogłaszania kolejnego zakazu dla gastronomii rząd powinien mieć gotowy program pomocy. I od razu powinien go ogłosić.

– Właściciele lokali zainwestowali ogromne pieniądze w poprawę bezpieczeństwa sanitarnego. Mimo to z dnia na dzień znów musieli je zamknąć. Nie wiedzą, co ich czeka. Rząd obiecuje jakąś pomoc, ale szczegółów nie podał. Czy zdąży z pomocą? Część lokali już się zamknęła na stałe – mówi szef Lewiatana.

Zwraca uwagę, że rząd bierze pod uwagę głosy lekarzy i epidemiologów. – I słusznie, bo zdrowie jest najważniejsze. Ale wirus gospodarczy też może zabijać – mówi Witucki. I apeluje do rządu, by do rozmów włączył także biznes.

– Chodzi o efekt propagandowy. W restauracjach i tak już była padaka. Prawie nie było ludzi – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

– To jedna wielka głupota – ocenia Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. – To obarczanie kosztami wszystkich podatników, bo właściciele lokali gastronomicznych wystąpią do rządu o rekompensaty. Będą przekonywali, że była umowa społeczna zawarta między nimi a rządem. Na jej podstawie ponieśli duże wydatki na poprawę warunków sanitarnych w swoich lokalach. A rząd to jednym ruchem przekreślił – tłumaczy.

– Mamy działania, nie mamy przeciwdziałania. Rząd podejmuje decyzje ad hoc, bez analizy. Strzela na ślepo. Nie zastanawia się nad tym, jakie skutki to przyniesie. Gdyby premier powiedział: zamykamy, bo mamy badania, z których wynika to i to, to proszę bardzo. Ale nic takiego nie ma – mówi Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.

Nieco łagodniej wypowiada się Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. – Z punktu widzenia sanitarnego, ochrony życia i zdrowia, być może jest to krok uzasadniony – twierdzi szef BCC. – Jednak lockdown to ostateczność – dodaje. Przypomina, że w czerwcu ostrzegał, iż na jesieni, w związku z drugą falą pandemii, czeka nas ponowny lockdown. Jeśli nie całkowity, to dla poszczególnych branż. – Apelowałem do rządu, by przygotował nie tylko szpitale, ale też kolejne tarcze antykryzysowe – mówi prezes BCC. – Dziś ci ludzie zostają kompletnie na lodzie – podsumowuje.

Program pomocowy

„Rzeczpospolita" dotarła do szczegółów pakietu pomocowego, nad którym pracuje rząd. Pomoc mają dostać firmy prowadzące 31 różnych rodzajów działalności, nie tylko gastronomia, ale także m.in. kluby fitness, hotele, branża eventowa oraz turystyczna.

Nasz informator, który zna szczegóły prac, opowiada, że rząd chce tu skorzystać z mechanizmów stosowanych już po wiosennym lockdownie. Firmy objęte pomocą będą więc mogły skorzystać z przyznawanego przez ZUS zwolnienia z opłacania składek na ubezpieczenia społeczne za listopad. Dostaną też prawo do świadczenia postojowego za ten miesiąc. A jeśli zajdzie taka potrzeba, także za grudzień.

Rząd szykuje też wsparcie długoterminowe w postaci kredytów na przebranżowienie lub zmianę profilu działalności. Mają być też dopłaty do czynszów. Bezpośrednie lub w formie ustawowego uregulowania wysokości czynszów.

Na pomoc rząd ma mieć nawet 20 mld zł. Szczegóły ma ogłosić na początku tygodnia.

ekonomista, prezydent Centrum im. Adam Smitha

Mamy dziś informacje własne i zewnętrzne, z zagranicy. I widać, że zamrażanie działalności nie poprawiło bezpieczeństwa. Powoduje za to nieodwracalne skutki gospodarcze, a także społeczne. Po pierwszym administracyjnym zawieszeniu działalności część firm nie tylko się nie podniosła, ale po prostu upadła. Straciliśmy miejsca pracy, ludzie stracili źródła dochodów. To niekorzystnie odbija się na naszych nastrojach. Dlatego każda taka decyzja powinna być poprzedzona uczciwą analizą, oceną skutków, które niesie. Tu jej zabrakło. Popełniamy dziś te same błędy, a to grozi dezorganizacją i chaosem w kraju.

– Restauracje, bary, puby, kawiarnie od soboty będą mogły sprzedawać jedynie dania na wynos – mówił w czasie piątkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. – Na razie rozwiązanie to wprowadzamy na dwa tygodnie, jednak z możliwością przedłużenia – dodał.

Czytaj także: Druga fala pandemii straszy przedsiębiorców

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji