Już dwie trzecie z panelu 120 ekonomistów niemieckiego Ifo Institute oceniło w jego najnowszym sondażu, że efektem kryzysu wywołanego przez koronawirusa będzie wzrost liczby tzw. firm zombie, czyli takich, które praktycznie są bankrutami a utrzymują się tylko na kroplówce państwa.
- Niektóre z instrumentów państwowego wsparcia mają, niestety, niekorzystne skutki uboczne; pomagają sztucznie przedłużyć żywot firm, które nie mają racjonalnego modelu biznesowego – komentuje Niklas Potrafke, dyrektor Ifo Center for Public Finance and Political Economy.
Wiosna z bankrutami
To kolejne ostrzeżenie przed pandemiczną zombizacją biznesu w Niemczech- w minionym tygodniu na czołówki serwisów informacyjnych trafił tam komentarz ekspertów Deutsche Banku, według których w marcu czeka Niemcy fala bankructw tysięcy firm zombie.
Zarówno Deutsche Bank, jak również ekonomiści ankietowani przez Ifo Institute jako główny czynnik ryzyka „zombizacji" biznesu wskazali wprowadzone w czasie pandemii zmiany w prawie upadłościowym. A konkretnie specjalny przepis znoszący obowiązek ogłaszania upadłości niewypłacalnych firm. Ten czynnik ryzyka w zasadzie zniknął z początkiem października, gdyż specjalny przepis przestał obowiązywać z końcem września (choć rząd federalny rozważa jego przedłużenie do marca 2021 r.).
Jednak panel Info Institute wskazuje, że wiele firm zombie utrzymuje się dzięki innym koronawirusowym regulacjom. Na przykład tym umożliwiającym skrócenie czasu pracy wraz z państwowym dofinansowaniem do wynagrodzeń w ramach systemu Kurzarbeit. Połowa ekonomistów obawiających się zombizacji biznesu wskazuje ryzyko związane z Kurzarbeit. Co trzeci ocenia zaś, że czynnikiem ryzyka są państwowe pożyczki w ramach Kreditanstalt für Wiederaufbau (KfW).