Powtórka z urlopowego first minute

Wielu Polaków, którzy w tym roku czekali z wykupieniem wycieczek do ostatniej chwili, bardzo się zawiodło. Wakacje w ofercie last minute okazały się zaskakująco drogie.

Aktualizacja: 09.10.2017 06:39 Publikacja: 08.10.2017 19:33

Foto: AdobeStock

Touroperatorzy, tak jak przed rokiem, kuszą przyszłorocznymi wycieczkami w cenach niższych niż w sezonie. Zainteresowanie na razie jest umiarkowane. Ale kupując wakacyjny wyjazd jesienią 2017 r., zapłacimy średnio o ok. 40 proc. mniej, niż wynosi jej cena katalogowa, która zazwyczaj jest dość wysoka. I taka pozostanie. Jest bardzo mało prawdopodobne, by atrakcyjny kierunek w ramach last minute staniał aż tyle.

Małe przeceny

– Minione lato było wyjątkowe pod względem rezerwowania wakacji. Dość powiedzieć, że na dwa miesiące przed wylotem kupiło je aż 32 proc. klientów biur podróży, wobec 26 proc. którzy tak wcześnie rezerwowali letnie wakacje 2016. Z kolei odsetek łowców last minute spadł z 39 proc. do 34 proc. Ogromne zainteresowanie wczesnymi rezerwacjami właściwie już od jesieni 2016 r. spowodowało wyprzedanie najbardziej atrakcyjnych kierunków. Last minute, jakie pamiętaliśmy z poprzednich lat, a więc ogromna podaż, kilkudziesięcioprocentowe przeceny, tego lata odnosiły się jedynie do kilku kierunków: Tunezji, Turcji i Egiptu. Za wakacje kupowane na ostatnią chwilę w Grecji, Hiszpanii czy Chorwacji trzeba było płacić często więcej niż za zarezerwowane kilka miesięcy wcześniej – mówi Radosław Damasiewicz, dyrektor ds. marketingu i e-commerce w Travelplanet. pl.

Jego zdaniem nadchodzący sezon będzie należał raczej do turystów, którzy rezerwują wakacje wcześniej niż do tych, którzy polują na okazje last minute. – Przy rosnącej pewności, że Turystyczny Fundusz Gwarancyjny eliminuje ryzyko utraty pieniędzy wpłaconych na wycieczkę kilka miesięcy wcześniej zniknęły powody, dla których wiele osób wstrzymywało się z wczesnymi rezerwacjami wakacji. Na dodatek wiele biur gwarantuje zwrot nadpłaty, gdyby kupiony wyjazd okazał się tańszy w last minute – dodaje Radosław Damasiewicz.

Płatności rozłożone

Biura podróży pobierają w ofercie First Minute zaliczki od 3 proc. (Net Holiday) do 5 proc. (TUI) i 20 proc. (Rainbow, Itaka) całkowitej ceny wycieczki. Przy tym Rainbow jest wyjątkowo szczodry, jeśli chodzi o taryfy dla dzieci, które mieszkają w tym samym pokoju, co towarzyszący im dorośli. W tym przypadku zniżka w niektórych ofertach sięga nawet 80 proc. Natomiast Itaka dodatkowo jeszcze „dorzuci" 2 proc zniżki, jeśli kupujący wycieczkę zarejestruje się i zdecyduje się na kartę lojalnościową.

We wszystkich wypadkach kupujący otrzymują gwarancję najniższej ceny. Czyli, jeśli np. w ofercie Last Minute, która ma być latem 2018 r. wyjątkowo skromna, pojawi się cena niższa, niż zapłaciliśmy, biuro odda różnicę. Za taką gwarancję w TUI trzeba zapłacić 10 złotych od rezerwacji, a w Rainbow jest ona za darmo. Dodatkowo jeszcze można w czasie od rezerwacji do wyjazdu zmienić np. termin, a nawet osoby, które ostatecznie pojadą razem na urlop.

Już nie na tydzień

Czy zainteresowanie ofertami First Minute jest duże? – Na razie niewielkie, ale to dopiero początek. Przy tym widać, że najchętniej rezerwowane są wyjazdy nie tygodniowe, czy dwutygodniowe, ale 11-dniowe – mówi Małgorzata Stańczyk. I wskazuje, że katalogi ofert na przyszły rok są wyjątkowo grube. Na razie najlepiej sprzedają się Bułgaria i tegoroczny hit wakacyjny – Grecja, gdzie pojawiła się nowa wyspa – wulkaniczna Limnos.

W letniej ofercie TUI znalazły się Wyspy Zielonego Przylądka. W innych katalogach nie było wcześniej np. Bośni i Hercegowiny. – Jest bardzo dużo nowych hoteli, bardzo rozbudowana jest oferta na Sycylii i w Hiszpanii. Dużo nowych hoteli w Albanii, która była dla Polaków odkryciem tego lata – mówi Małgorzata Stańczyk. I bez zmian pozostaje ulubiony standard wypoczynku: cztery gwiazdki i all inclusive, czyli wszystko w cenie.

W ubiegłym roku nie było ofert wakacji na Węgrzech z przelotem samolotem, znów jest pełna oferta wypoczynku w Turcji i coraz więcej możliwości spędzenia w Tunezji i Maroku. – Wszystko wskazuje na to, że i do Egiptu znów będziemy wysyłać pełne samoloty – dodaje Małgorzata Stańczyk.

Te pełne samoloty do Egiptu latają i teraz, chociaż jest to najniższy sezon.

Touroperatorzy, tak jak przed rokiem, kuszą przyszłorocznymi wycieczkami w cenach niższych niż w sezonie. Zainteresowanie na razie jest umiarkowane. Ale kupując wakacyjny wyjazd jesienią 2017 r., zapłacimy średnio o ok. 40 proc. mniej, niż wynosi jej cena katalogowa, która zazwyczaj jest dość wysoka. I taka pozostanie. Jest bardzo mało prawdopodobne, by atrakcyjny kierunek w ramach last minute staniał aż tyle.

Małe przeceny

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Czasy są niepewne, firmy nadal mało inwestują
Biznes
Szpitale toną w długach, a koszty działania rosną
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce