Ci, którzy postanowili spędzić na greckich wyspach Rodos, Mykonos, Santorini, Paros, Naksos i Skiatos początek europejskiej jesieni od najbliższego czwartku zauważą podwyżkę cen zwłaszcza w restauracjach i hotelach, także cen wynajmu sprzętu sportowego, jachtów i łodzi - tu VAT wzrośnie najbardziej. Na tych wyspach VAT wzrośnie z 5, 9, i 16 procent do odpowiednio 6,13 i 23 proc.
Podwyższony VAT na razie nie będzie obowiązywał na tych wyspach, które ucierpiały z powodu niekontrolowanego napływu uchodźców - Kos, Chios, Samos i Lesbos. Na pierwszej liście nie ma także Eginy, gdzie swoje letnie domy mają mieszkańcy Aten. Jednakże według informacji ministerstwa finansów podwyżka została wyliczona przy wykorzystaniu bardzo przejrzystych kryteriów.
VAT na pozostałych wyspach, nawet na tych najbardziej oddalonych od lądu, gdzie praktycznie wszystko trzeba dowieźć zostanie wprowadzony w dwóch etapach - przed sezonem letnim w 2016 roku i od 1 stycznia 2017.
Podwyżka VAT spotkała się z powszechną krytyką ze strony biznesu turystycznego, którego udział w greckim PKB przekroczy w tym roku 20 proc. Rząd Aleksisa Ciprasa zobowiązał się do reformy VAT, a podniesienie podatku jest najłatwiejsze. Trudniej z egzekwowaniem należności, bo resort finansów Grecji wyliczył, że nie spływa przynajmniej jedna trzecia należności z tego tytułu, a turystyce ten odsetek jest jeszcze wyższy. Ministerstwo Finansów w komunikacie informowało, że podwyższenie VAT jest koniecznością polityczną, a nie wyborem władz.
Greckie władze zapowiadają również,że w 2016 roku dokonają przeglądu efektów ustawy o VAT i sprawdzą na ile z tego powodu ucierpieli stali mieszkańcy wysp.