Dzbanek okazał się naczyniem na wino z czasów panowania cesarza Qianlong (1735–1796) - na spodzie widnieje stempel cesarskiej wytwórni porcelany potwierdzającej, kiedy go zrobiono.
Naczynie jest niewielkie, waży zaledwie 362 gramy i jest miedziane oraz emaliowane żywymi kolorami i ozdobione motywem kwiatowym. Posiada mały uchwyt i wylewkę. Właściciel przedmiotu odziedziczył go po swoim dziadku, który według domu aukcyjnego „nabył go podczas stacjonowania na Dalekim Wschodzie" podczas II wojny światowej.
Dzbanek trafił do niego 17 lat temu po śmierci matki, jednak wylądował w jednym z wielu pudeł z rzeczami po rodzicach. Przez lata właściciel nie miał czasu ich przeglądać, więc stały w garażu jego krewnych w Derbyshire. W końcu przyszedł lockdown i mężczyzna zdecydował, że już czas na porządki i pozbycie się niepotrzebnych rzeczy. W ten sposób odkrył dzbanek.
Pierwotnie właściciel chciał oddać naczynie do sklepu z sklep z używanymi rzeczami, ponieważ był przekonany, że jeśli pokaże go specjaliście od antyków, to ten go "wyśmieje". W końcu jednak zdecydował się na pokazanie naczynia specjalistom z domu aukcyjnego Hansons, którzy na pierwszy rzut oka uznali, że dzbanek może zostać sprzedany za 20 - 40 tys. funtów, a po dokładnych oględzinach wycenili go na 100 - 150 tys. funtów.
Aukcja dzbanka w związku z pandemią odbyła się online. Trwała w sumie 12 minut i ostatecznie przedmiot został sprzedany znacznie drożej niż pierwotnie zakładano, bo za 390 tys. funtów, czyli niemal 2 mln złotych. Wśród licytujących byli kolekcjonerzy z USA i Chin, ale ostatecznie zwyciężył kolekcjoner z Londynu. Dom aukcyjny nie podał nazwiska nowego właściciela zabytkowego naczynia na wino.