Miliarderzy pospiesznie opuszczają Hongkong? Australia ich przygarnie

Australijscy urzędnicy obserwują nagły wzrost zainteresowania programem wizowym dla milionerów. Zamożni mieszkańcy Hongkongu szukają bezpiecznej i stabilnej przystani i uciekają w obliczu zawirowań politycznych na terytorium rządzonym przez Chiny - pisze Reuters.

Aktualizacja: 22.08.2019 13:17 Publikacja: 22.08.2019 13:09

Protesty w Hongkongu

Protesty w Hongkongu

Foto: AFP

Stan Nowa Południowa Walia odnotował w ostatnich tygodniach "znaczący wzrost" aplikacji z Hongkongu. Departament migracji poinformował, że aplikacje dotyczą wiz dla najbogatszych , tzw. złotych wiz.

Wzrost aplikacji o tego typu wizy jest według Reutera związany z zamieszkami w Hongkongu.

Żeby otrzymać wizę z natychmiastowym prawem pobytu (Significant Investor Visa - SIV) trzeba zainwestować w Australii co najmniej 5 mln dolarów australijskich czyli około 13,4 mln złotych.

Prawo wymaga by 40 proc. z 5 mln zostało zainwestowane w fundusze venture capital oraz małe firmy określane jako "small-cap". Bezpośrednie inwestycje w nieruchomości są wykluczone.

Wzrost liczby aplikacji o wizy SIV potwierdzają także kancelarie adwokackie zajmujące się pomocą w ich uzyskiwaniu. - Każdy kogo stać na plan alternatywny, stara się go wdroży - powiedział agencji Reutera Bill Fuggle z kancelarii adwokackiej Baker & McKenzie z Sydney.

Nie wiadomo dokładnie o ile zwiększyła się liczba aplikacji z Hongkongu. Jednak według oficjalnych danych aplikacje z Chin stanowiły aż 87 proc. wszystkich przyznanych wiz SIV przyznanych miedzy listopadem 2012 a czerwcem 2018. Aplikacje z Hongkongu stanowiły zaledwie 3,2 proc. wszystkich przyznanych w tym czasie.

Juwai.com, największa chińska strona z nieruchomościami na sprzedaż, notuje wzrost zainteresowania nieruchomościami w Sydney w Australii. Największy wzrost zapytań jest z Hongkongu. Kupienie nieruchomości to kolejny etap, po uzyskaniu wizy. Według analityków najbliższych pięć lat może znacząco zmienić rynek nieruchomości w Sydney i całej Nowej Południowej Walii wraz z napływem zamożnych inwestorów z Hongkongu.

Protesty w byłej kolonii brytyjskiej wybuchły na początku czerwca tego roku w związku z zawieszonym już projektem ustawy, która pozwoliłaby na ekstradycję osób podejrzanych o przestępstwa do Chin kontynentalnych na proces.

Protestujący twierdzą, że nowe prawo byłoby naruszeniem zasady "jeden kraj, dwa systemy", którą wprowadzono po powrocie Hongkongu do Chin w 1997 roku.

Materiał partnera
Promocja działań dla wspólnej przyszłości
Biznes
Anna Pruska, prezeska Comarchu: Ekspansja zagraniczna jest dla nas w tym roku kluczowa
Biznes
Niemcy: Europa jest otwarta na chińskie samochody, ale nie za wszelką cenę
Biznes
Firmy coraz więcej pieniędzy wydają na krajowy sport. Będzie rekord?
Biznes
Poczta Polska dostanie wielki przelew z budżetu państwa