Opracowana jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku i wciąż rozwijana technologia produkcji czujników podczerwieni ma pozwolić Vigo System osiągnąć w 2020 r. 80 mln zł przychodów i 20 mln zł zysku netto wobec odpowiednio 27 mln i 9,5 mln zł w 2017 r. Kluczem jest zwiększenie skali działalności, stąd rozbudowa fabryki w Ożarowie Mazowieckim.

Vigo myśli już jednak o dalszej przyszłości – strategia przewiduje rozwój nowej gałęzi, produkcję materiałów półprzewodnikowych dla fotoniki podczerwieni. W tym celu Vigo System nawiązało współpracę z ekspertem w tej dziedzinie – doktorem Włodzimierzem Strupińskim, który jest szerzej kojarzony jako ojciec polskiego grafenu.

– Naszym celem jest komercjalizacja technologii wytwarzania związków półprzewodnikowych, którą dr Strupiński zajmuje się od ponad 30 lat. W ciągu najbliższych 12 miesięcy kupimy i zainstalujemy całą infrastrukturę potrzebną do przedsięwzięcia i będziemy w stanie zademonstrować, że instalacja jest w stanie wykonywać zadanie – mówi Adam Piotrowski, prezes Vigo System. – Równolegle będziemy pozyskiwać klientów – najpierw referencyjnych, jak duże uczelnie techniczne, którzy będą mogli zaprezentować nasze możliwości. Uważam, że – bazując na dotychczasowych kontaktach i klientach komercyjnych – będziemy w stanie rozpędzić biznes tak, by w ciągu dwóch, trzech lat uzyskiwać już znaczące przychody i rentowność – dodaje. Menedżer i naukowiec zaznacza, że strategia zakłada, że po 2020 r. średnioroczny wzrost przychodów wyniesie 20–30 proc. przy zachowaniu wysokiej rentowności.

– W Polsce mamy głównie montownie sprzętu z komponentów kupowanych z Azji. Nie znam innej firmy niż Vigo, która miałaby tak szerokie kompetencje i własne innowacyjne rozwiązania o praktycznym zastosowaniu – mówi Strupiński.

Sukces Vigo pokazuje, że można zarabiać na naukowym pomyśle. Dlaczego Polska jest wciąż bardziej montownią niż mocnym graczem w zakresie innowacyjnych rozwiązań? – Problem leży po obu stronach – naukowców i przemysłu. Naukowcy z różnych względów są przyzwyczajeni do realizacji projektów bez nastawienia na zastosowanie praktyczne. To się powoli zmienia wraz z nowym pokoleniem. Z drugiej strony słabo jest z działalnością wydziałów badawczo-rozwojowych w firmach – mówi Strupiński.